MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak tablica Mendelejewa

Grzegorz Młokosiewicz
Zenon Laskowik w czasach nagich haków w sklepach mięsnych i świetności kabaretu Tey á propos doskonałej wówczas kiełbasy śląskiej cedził szeptem scenicznym - a śląska ... na Śląsk.

Zenon Laskowik w czasach nagich haków w sklepach mięsnych i świetności kabaretu Tey á propos doskonałej wówczas kiełbasy śląskiej cedził szeptem scenicznym - a śląska ... na Śląsk.

<!** Image 2 align=none alt="Image 178900" sub="Na targowisku nie ma problemu z zawartością. Tu wszystko świeże, smakowite i bez chemikaliów jak te dorodne kalafiory pani Olgi /fot. Tadeusz Pawłowski">Dziś ówczesny, niezwykle poszukiwany rarytas można spotkać na półkach każdego sklepu w całej Polsce. Tyle tylko, że nie wzbudza już zainteresowania.

- Panie, ja już na ten szajs to patrzeć nie mogę. Strach pomyśleć, co oni zrobili z takiej dobrej kiełbasy. Kiedy za późnego Gomułki byliśmy z wycieczką szkolną w Poznaniu, to wpadliśmy na takie drugie śniadanie do dużego mięsnego koło Okrąglaka.

<!** reklama>Były tam parówki i śląska na ciepło na tekturowych tackach z musztardą i bułeczką. Smak tej kiełbasy pamiętam do dziś. Utrwalił mi się może dlatego, że kiedy trafiłem w to samo miejsce cztery lata później, na studiach, to w tym sklepie już nawet o naczyniach do podgrzewania zapomnieli - wspomina Zenon Kamiński, emeryt.

Trudno mu się dziwić,

bowiem ówczesna śląska to zupełnie coś innego niż niegdysiejsza kiełbasa z wieprzowiny. Wystarczy poczytać na etykiecie opakowania - kilogramowego worka MAP czyli wypełnionego konserwującym gazem - jaki jest jej skład. Otóż głównym wymienianym tu surowcem jest woda, mięsa wieprzowego powinno być 22 proc., do tego indyczego 22 proc., są też skórki wieprzowe, MOM („mięso oddzielone mechanicznie” - przyp. red.) z indyka, skrobia ziemniaczana, sól, koncentrat białka sojowego, przyprawy, aromaty, E - 120 barwnik, laktoza (z mleka), E - 316, E - 300 przeciwutleniacze, E - 621 wzmacniacze smaku, E - 452 stabilizator, E - 260 substancja konserwująca. Za to płacimy 8,99 zł.

- O czymś podobnym masarzom w czasach Gomułki, który miał obsesję na punkcie tępienia różnych afer mięsnych, nawet się nie śniło - mówi pani Teresa z toruńskiego Podgórza. Za to, jak moja mama czasem gotowała nam zwyczajną na niedzielne śniadanie, to była palce lizać - dodaje torunianka.

Na temat smaku dzisiejszej kiełbasy zwyczajnej pani Teresa dyplomatycznie milczy. Nic dziwnego - jest jeszcze tańsza niż śląska. Za kilogramowy worek MAP liczą 7,69 zł. Zakłady w Sławie robią taki „cymes”, w którym na pierwszym miejscu występuje MOM z indyka. Następnym składnikiem jest woda, 18 proc. mięsa indyczego i aż 13 proc. wieprzowego, dalej skórki wieprzowe, skrobia ziemniaczana, koncentrat białka sojowego, przyprawy i aromaty, E120 - barwnik, sól, E450, E451, E452 - stabilizatory, dekstroza, sacharoza, E407, E410, E415 - substancje zagęszczające, E316 - przeciwutleniacz, E621 - wzmacniacz smaku, E250 - substancja konserwująca. Producent informuje też, że są tam alergeny - soja. Może zawierać laktozę (z mleka), gluten (pszenny), seler, gorczycę.

Dzieci na ogół lubią parówki. Możemy kupić ćwierćkilowe opakowanie z Czyżewa w promocyjnej ofercie już za około 2 zł. Za te pieniądze będziemy się raczyć specjałem, w którym 47 proc. stanowi mięso wieprzowe. Jest też kolejno woda, tłuszcz i skórki wieprzowe, MOM wieprzowy, błonnik pszenny, skrobia ziemniaczana, sól przyprawy. Przewrotnie nie wymieniają żadnego E. Za to difosforany (tetrasodowy i dipotasowy), trifosforany (pentasodowy i pentapotasowy), cytrynian trisodowy, białko sojowe, wzmacniacz smaku, glutaminian monosodowy, cukier, maltodekstrynę, syrop glukozowy, izoskorbinian sodu jako przeciwutleniacz i azotyn sodu jako konserwant.

Podobno jednak

są parówki i są berlinki. Takie w wersji classic nie zawierają żadnego MOM. Za to mięsa wieprzowego aż 71 proc. Podobnie zresztą parówki zwane delikatesowymi, albo z dodatkiem szynki. Tyle że za takie delicje w ilości 250 g trzeba już płacić około 5 zł i więcej.

Warto się przyjrzeć szlachetnej polędwicy. Taka sopocka z Pszczyny zawiera 72 proc. mięsa i opakowanie 600 g kupimy już za 9,99 zł. Za to do wytworzenia 100 g sarmackiej gold zużyto 157 g mięsa. Sprzedawana jest w 100 g opakowaniach po 8,49 zł. Drogo, ale wtedy wiesz konsumencie, co jesz! Podobnie z szynką. Taki puszkowy renomowany Krakus zawiera 80 proc. mięsa. Mielona konserwowa z Pszczyny ma już 85 proc. mięsa, ale taka z Jarosławia ma tylko 50 proc. - 455 g za 8,99 zł.


Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy ul. Jagiellońska 10, tel. 52 323-16-10, 52 322-18-15, sekretariat - tel. 52 323-16-10.

Delegatura w Toruniu pl. Teatralny 2, tel. 56 62-18-441. Delegatura we Włocławku ul. Miedziana 2/4, tel. 54 231-41-2. Przyjmują od poniedziałku do piątku w godz. 7:15 do 15:15.


Zdaniem eksperta

Marek Szczygielski, kujawsko-pomorski wojewódzki inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych

<!** Image 3 align=left alt="Image 178900" >Natknąłem się na półce marketu na dżem z RFN, opisany po niemiecku, z małą nalepką po polsku, która jednak zalepiła datę przydatności do spożycia. Co począć?

To jest na pewno wadliwe oznakowanie. Klient może być zde-zorientowany. Może to zgłosić do Inspekcji Handlowej, która się zajmuje sprawami związanymi z obrotem towarowym. Można jej dostarczyć wadliwe opakowanie, a jeśli nie, to inspektorzy zjawią się w punkcie sprzedaży. Jeśli, ich zdaniem, zaszło jakieś uchybienie, to inspekcja może ukarać sklep wprowadzający towar do obrotu. Ma też obowiązek przekazać do nas tę informację, a my wówczas robimy kontrolę u producenta. Jeśli producent jest poza granicami Polski to u importera, którego też możemy ukarać.

Kara może być dotkliwa?

Ona może być nawet bardzo dotkliwa. Zależy od zakresu uchybienia, stwierdzonego przez nas albo Inspekcję Handlową, bowiem te same przepisy nas dotyczą. Jeśli uznamy, że doszło do zafałszowania, jeżeli etykieta wprowadza klienta w błąd w sposób ewidentny jeżeli chodzi np. o skład produktu, jego pochodzenie, to kara nie może być niższa niż tysiąc złotych, a może sięgać nawet 10 proc. rocznego przychodu danej firmy. Uważam, że jest to potężna kara.

Na bochenku chleba etykietka jest maleńka. Informuje tylko, że wypiek pochodzi z firmy np. Kłosek i tyle...

Pieczywo nie musi być oznakowane, jeżeli jest sprzedawane bezpośrednio w sklepie przyzakładowym. Wówczas wiadomo, gdzie się kupuje i pełną informację o pieczywie można uzyskać od sprzedawcy. W innych sytuacjach chleb musi być oznakowany. Określone muszą być jego rodzaj i masa. Nie określa się zwykle daty przydatności do spożycia, która jest bardzo krótka i można ją stwierdzić organoleptycznie.

Co, jeśli w markecie nie ma oznaczenia na bochenku, a nie każdy market ma swoją piekarnię?

Może nie być etykiety na bochenku czy bułce, ale musi być stosowna informacja na miejscu sprzedaży. I ten wymóg jest nagminnie niestosowany.

Zatem klient może to zgłosić...

Naturalnie do Inspekcji Handlowej, nie do nas, bowiem my zajmujemy się wyłącznie kontrolą producentów i importerów.

Na produktach bywają dwie literki e. Jedna mała stylizowana dużych rozmiarów oraz zwykłe duże E.

Litera stylizowana związana jest z oznaczeniem masy lub objętości. Mówi o tym, że mamy do czynienia z produktem paczkowanym. Podawana jest przy tym masa lub objętość w kilogramach, gramach, litrach czy mililitrach, a samo e oznacza możliwą standardową odchyłkę od masy lub objętości.

Duże E to symbol dodatku dopuszczonego do stosowania w przetwarzaniu żywności. Listy takich dodatków są dostępne na stronach internetowych i każdy może sobie sprawdzić, czy producent nie stosuje akurat czegoś zakazanego. Obawę konsumenta powinna wzbudzać duża liczba E w produkcie. Jak się uważnie przeczyta, choć to zwykle mały druk, to przechodzi ochota...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!