Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak stracić hrabiego w 10 tygodni - recenzuje Ewa Czarnowska-Woźniak

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Bardzo wdzięczna lektura na długie weekendy.,
Bardzo wdzięczna lektura na długie weekendy., Nadesłane/Wyd. Insignis
Idealna lekturka odłożona na długi majowy weekend, i to z dwóch powodów. Pierwszym jest jej romansowa błahość, drugim znakomite wyczucie czasu. Bo „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” to nic innego niż seryjna produkcja Jenni Fletcher, autorki ponad 15 romansów przebranych w historyczny anturaż (tu: georgiańskiej Anglii)...

Ale też to opowiastka w tak wielu punktach przypominająca streamingowy hit „Bridgertonowie”, że trudno byłoby sobie wymyślić jej lekturę w lepszym czasie niż ten, gdy Netflix wjechał z majówkową premierą „Królowej Charlotty. Opowieści ze świata Bridgertonów”.
Tak się bowiem zgrabnie składa, że bohaterka „Jak stracić hrabiego w 10 dni”, Essie Craven, przyjeżdża do Londynu, by pokazać się jako debiutantka na dworze królowej Charlotty. Staje wobec tego w podobnej sytuacji do Daphne Bridgerton - z tą różnicą, że Daphne chciała i musiała znaleźć męża, a Essie jest już zaręczona.

To też może Cię zainteresować

Zamążpójście jej się jednak zupełnie nie uśmiecha, i tu jest bliższa planom młodszej Bridgertonówny, Eloise, której typowa rola młodej damy kompletnie nie odpowiadała, co co i rusz potwierdzała niekonwencjonalnym zachowaniem. Essie od starszej ze sióstr B. przejęła jednak i jeden życiowy patent: oficjalny partner, Aidan hrabia Denholm, miał się stać w pewnym momencie - za obopólną zgodą - przykrywką w określonej małżeńskiej intrydze. Oczywiście, tak jak Daphne i hrabia Simon w „Bridgertonach”, tak Essie i Aidan będą ostatecznie tylko udawać, że zależy im na wykonaniu przemyślnego planu, który pozwoli jej spełnić marzenia, a jemu uratować honor i majątek, tak naprawdę jednak w boju pałacowych intryg będą się do siebie zbliżać burzliwie i nieodwołalnie... Aż do mocno niegrzecznego końca, który, jak pamiętamy z analogicznego serialu, tak mocno zburzył krew widzów serialu Netfliksa, że na pewno z zadowoleniem przyjmą podobne rozstrzygnięcia w powieści Jenni Fletcher. Zanim do tego dojdzie, otrzymamy fabułę podobną z kolei do innego przebojowego tytułu filmowego sprzed... 20 lat: „Jak stracić chłopaka w 10 dni”. Tam ambitna dziennikarka, pisząca do kobiecego magazynu wcieleniowy reportaż o tym, że można cynicznie przeskoczyć historię relacji od narodzin uczucia po zerwanie w niecałe pół miesiąca, natknęła się godnego siebie przeciwnika - playboya, który chce pokazać, że 10 dni to dość, by rzucić sobie wybraną kobietę do stóp...

To też może Cię zainteresować

A Essie Craven daje sobie i hrabiemu Denholmowi 10 tygodni na inny projekt. Najpierw na to, by zrujnować plany matrymonialne ojca, który "sprzedał" ją już w dzieciństwie za hrabiowski tytuł, potem na honorowe znalezienie dla Aidana, którego zdążyła w trakcie polubić (?) zastępczyni na swoje miejsce, by na sam koniec (oczywiście!) gorączkowo próbować go odzyskać. A wszystko to podlane awanturniczym sosem, z zastrzeżeniem, że awanturą w georgiańskim świecie będzie pokazanie gołej kostki pod sukienką... Wszystko już więc było i to zatem idealna lektura wytchnieniowa po dniach spędzonych pracowicie nad grillem.
Jenni Fletcher, Jak stracić hrabiego w 10 tygodni, Wydawnictwo Insignis, Kraków 2022

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera