https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak Polak, to w klatce FELIETON "CAŁY TEN POP" o tym, kogo moglibyśmy zaakceptować jako nowego rodaka

Mariusz Załuski
Mamed Chalidow wraca do klatki
Mamed Chalidow wraca do klatki Szymon Starnawski /Polska Press
Dawno, dawno temu prawie zostałem Grekiem. A było to w czasach trudnych, kiedy jeździliśmy do Grecji robić w polu, a nie na wywczasy. Pracowaliśmy więc sobie na plantacji małą gromadką, aż nasz właściciel, ludzki pan, spytał, co my właściwie w tej Polsce robimy.

Okazało się, że jest dwóch chłopaków po medycynie, inżynier od kolei, student prawa, nauczyciel i ja. Od tej pory staliśmy się miejscową atrakcją, bo lud przychodził nas oglądać, jako największe skupisko inteligencji w całym powiecie. Pojawił się nawet pomysł, żeby zrobić z nas Greków, bo w końcu rano moglibyśmy robić w polu, a wieczorami wykonywać inne prace społecznie użyteczne.

I dziś, w czasach słusznie wesołych, kiedy to żaden polski lekarz nie dorabia już przy migdałach, a niektórzy mogliby sobie nawet paru greckich muzykantów wynająć do przygrywek przy kolacji, ta historyjka mi się przypomniała. A przypomniała mi się z powodu pana Mameda Chalidowa, co to był kiedyś Czeczenem, a potem został Polakiem. I najpierw był Polakiem dobrym, a nawet wybitnym, ale później – kiedy oskarżono go o czyny niegodne – dla rodaków poziom jego polakowatości spadł drastycznie. Teraz znów się podniósł, bo pan Mamed parę dni temu ogłosił, że wraca do klatki. A przecież każdy wie, że w klatce jego miejsce. Tej klatce MMA oczywiście.

Cóż, do cudzoziemców, co to chcą zostać Polakami, mamy stosunek szczególny, a nawet wyrafinowany. I zawsze dziwiło mnie to z lekka, bo w końcu jesteśmy narodem, co to tułając się za chlebem nie raz próbował trudnej sztuki akceptacji i asymilacji. No a kogo my moglibyśmy zaakceptować jako tego nowego Polaka prawdziwego? Jak wiadomo każda społeczność, która ochoczo dąży do identyfikacji i odpowiedzi na trudne pytanie „kim jestem”, stosuje zwykle metodę wykluczenia. Czyli odpowiedzi na pytanie, kto na naszą naszość nie zasługuje na pewno. Ot, taka plemienność, która jednak cudownie u nas znika, gdy pojawi się odpowiednie uzasadnienie. Na przykład kiedy możemy się nowym rodakiem narodowo wzmóc i napompować.

Najlepiej widać to w sporcie. Pokochaliśmy pana Mameda, pokochaliśmy chwilę temu pana Leona, siatkarza kosmicznego, a kiedyś pokochaliśmy piłkarzy, pana Olisadebe czy pana Rogera. I problem tylko w tym, że jeśli tacy kochankowie narodu popełnią błąd jakiś, albo nawet okażą się nie dość dobrzy, to odkochujemy się w nich szybko. I stadnie im to okazujemy. I dlatego jakoś mi głupio, że pan Mamed musi wracać do klatki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski