Dramatyczne historie związane ze zmuszaniem lokatorów do opuszczenia prywatnych kamienic co chwila bulwersują opinię publiczną. Bydgoszcz też nie jest od nich wolna.
Wodą i szczurem
Arsenał sposobów i środków, które wykurzyć mają niechcianych lokatorów, jest tak szeroki, jak fantazja czyścicieli. Od banalnych: odcinania wody i energii, przez zamurowywanie toalet, całodobowe remonty, po wpuszczanie szczurów do piwnic. O podwyższaniu czynszów do niebotycznych rozmiarów nawet nie warto wspominać, bo to standard.
[break]
„Express” nieraz pisał o trudnych sprawach lokatorskich, związanych z prywatnymi kamienicami. Nawet jeżeli nie były to przypadki tak drastyczne, jak te z Poznania czy Warszawy, to i tak zawsze oznaczały ludzkie dramaty. Jedną z najświeższych jest opisywana przez nas kilka tygodni temu historia kamienicy przy ul. Łokietka. Jedna z bydgoskich firm zarządzania nieruchomościami rozpoczęła wykurzanie niechcianych lokatorów za pomocą podwyżek czynszów. W ciągu półtora miesiąca czynsz wzrósł niemal pięciokrotnie.
Takie i podobne działania to - jak nazywają to wyspecjalizowane firmy - „podwyższanie wartości nieruchomości”. Liczy się skutek. Stosowane przez „specjalistów” metody - już nie.
Prawo już jest
Poprawę sytuacji przynieś ma nowelizacja 191 art. Kodeksu karnego. Dziś mówi on tylko o bezpośrednim oddziaływaniu na daną osobę - nie obejmuje pośrednich działań. Po nowelizacji z artykułu zniknąć ma zwrot „wobec osoby”. Dzięki temu kodeks objąłby np. celowe zalewanie mieszkań lub inne podobne działania. Projekt przygotowany został w Senacie, natomiast Sejm od wielu miesięcy nie miał czasu, by zająć się sprawą tej nowelizacji.
- W naszej ocenie niestety to tylko kosmetyka, która do sprawy wiele nie wniesie - ocenia Wiesław Maleski z bydgoskiego oddziału Polskiej Unii Lokatorów. - Gdyby prokuratury i sądy chciały zabrać się do sprawy czyścicieli, to mogą to robić za pomocą już istniejących zapisów.
Działacze PUL również w Bydgoszczy często spotykają się z przypadkami „podwyższania wartości nieruchomości”. Wiesław Maleski wspomina jedną ze spraw, gdzie właściciel wymontował z lokalu drzwi zewnętrzne. Mieszkająca w nim starsza kobieta nie potrafiła się bronić, bezskutecznie szukała pomocy. Szykanowana kobieta miała wylew i wkrótce zmarła. Sprawa miała nie wzbudzić zainteresowania policji, ani prokuratury.
Nowelizacja prawa trafić ma pod obrady Sejmu w marcu.