Przed laty tryskał energią. Wszędzie go było pełno, zawsze miał coś do powiedzenia, zawsze też o coś lub z kim wojował. Jacek Kurzawski na rencie, a potem emeryturze jest od ponad 20 lat. Porusza się z trudem, ale gdy już usiądzie, gdy znajdzie punkt oparcia, to... natychmiast zapala się niczym Jacek Kurzawski sprzed ćwierci wieku.
Przed rokiem wydał niewielki zbiór reportaży pt. „To zboże pieśń śpiewa”. Są to teksty, które w latach osiemdziesiątych publikował w prasie - m.in. „Gazecie Pomorskiej”. W tomiku znalazły się reportaże poświęcone kulturze - zarówno ludowym poetkom z Kujaw i Pomorza, jak i pamiątkom po najwybitniejszych pisarzach i artystach związanych z naszym regionem, jak Fryderyk Chopin, Stanisław Przybyszewski czy Maria Dąbrowska.
Za kilka miesięcy ukaże się druga książka z reportażami Kurzawskiego - „Tango zaczyna się na Okęciu”. Tytułowy reportaż opowiada o perturbacjach z celnikami, jakich doświadczał każdy podróżny, w czasach PRL wylatujący za granicę. Tytuł zapowiada także zbiór reportaży bez granic. Autor przypomina swe podróże do Szwecji z... rycerzami z Golubia-Dobrzynia, a także po ZSRR, na przykład do dawnych majątków Lwa Tołstoja i Iwana Turgieniewa.
Jacek Kurzawski ma również ambicje naukowe. Zamierza napisać rozprawę doktorską poświęconą reportażowi radiowemu. Wspólnie z naukowcem, którego nazwiska na razie nie zdradza, planuje książkę pt. „Wyrzeźbić dźwięk”. Znajdzie się w niej zapis 30 najlepszych polskich reportaży radiowych, połączony z ich naukową analizą.