„»Doskonała burza« wydaje się być »drenażem« doprowadzającym cywilizację na skraj upadku, który obejmuje wszystko: PKB, produkcję przemysłową, zatrudnienie i konsumpcję. W tle jest galopująca inflacja obezwładniająca europejskie gospodarki” – uważa hiszpański dziennik.
„Publico” zauważa, że „europejscy liderzy już mówią o katastrofie, a jednocześnie nawołują do zwarcia szeregów w obronie nadszarpniętej europejskiej demokracji poprzez wysyłanie broni na Ukrainę, ignorując przy tym pogarszającą się sytuację milionów ludzi, dotkniętych skutkami gospodarczymi pandemii Covid-19, z której jeszcze się nie otrząsnęli”.
„Ludność europejska, zgodnie z rzekomą »solidarnością kontynentalną«, ma cierpieć z powodu zubożenia i racjonowania dóbr w wyniku wcześniejszych błędów w zarządzaniu pandemią, spotęgowanych teraz przez konsekwencje udziału Zachodu w konflikcie na Ukrainie i rosyjski szantaż energetyczny” – pisze dziennik.
Hiszpańska gazeta zauważa, że w lipcu inflacja w strefie euro osiągnęła 8,9 proc. i przewiduje się, że wkrótce będzie dwucyfrowa. Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych inflacja powoli spada, w Europie jest odwrotnie, co unaocznia większy koszt wojny ponoszony po tej stronie Atlantyku.
„Wojna kładzie się cieniem na przyszłości Europy”
„Perspektywy wyjścia z recesji nie są dobre, biorąc pod uwagę, że budżety krajowe powinny przeznaczyć 2 proc. PKB na obronność, zgodnie ze zobowiązaniami podjętymi w ramach NATO na najbliższe lata. Wojna kładzie się cieniem na przyszłości Europy i nie zmieniłoby tego nawet podpisanie zawieszenia broni miedzy Rosją i Ukrainą” – ocenia gazeta.
Prologiem do wydatków wojskowych przewidzianych na następne lata jest przeznaczenie w ciągu najbliższych miesięcy ogromnych środków europejskich na broń dla Ukrainy – studnię bez dna, jak ujmuje to dziennik.
„W tej wojnie dominują jednak patriotyczne proklamacje i wezwania do obrony naruszonej demokracji na Ukrainie, kraju skorumpowanym, jak mało który, przeciwko autokracji Rosji, reagującej ciosami i nielegalnymi działaniami na prawie 20 lat upokorzeń ze strony Zachodu. To silne emocje, a nie strategia czy dyplomacja wzięły górę nad rozsądkiem i potrzebą powstrzymania wojny, nawet za cenę coraz większych poświęceń” – twierdzi „Publico”.
„Nie pytajcie, kto traci na wojnie”
„Cały kryzys obrazuje jeden z przykładów największej obłudy w dyskursie gospodarczym w historii współczesnej Europy” – komentuje hiszpańska gazeta. „W czasach rosyjskiego szantażu energetycznego, kiedy z Brukseli płyną słowa potępienia wobec rosyjskiego demona, to właśnie Europa jest jego największym płatnikiem” – dodaje.
Hiszpańska gazeta zauważa, że od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Europa płaci Moskwie ponad 13,9 mld euro miesięcznie za gaz, ropę naftową i węgiel, podczas gdy w 2021 r. płaciła połowę tej kwoty, czyli ok. 7,3 mld euro, otrzymując 15 proc. więcej surowców. „Pomimo wojny, a raczej dzięki niej, Moskwa inkasuje obecnie 89 proc. więcej za eksport surowców do UE niż rok temu. Nie pytajcie, kto traci na wojnie” – podsumowuje dziennik.
mac
