Na przełomie października i listopada, na komunalnym cmentarzu przy ulicy Wiślanej pojawi się kwatera, na niej ułożona zostanie płyta nagrobna. W grobie tym spoczną nienarodzone dzieci.
- Na płycie będzie napis „Grób Dzieci Utraconych” - wyjaśnia Daniel Maternowski, prezes spółki Zieleń Miejska, która zawiaduje cmentarzem komunalnym. - Wykonawca powinien zrobić płytę do końca listopada. Mam jednak nadzieję, że będzie gotowa jeszcze przed pierwszym listopada. W tym grobie chowane będą płody oraz dzieci, które zmarły w czasie porodu i nie zostały odebrane przez rodziców.
[break]
Zwykle jest tak, podkreśla Daniel Maternowski, że większość rodziców decyduje się na samodzielne pochowanie dzieci, w oddzielnym grobie. Niektórych jednak na to nie stać (najczęściej z powodu silnej traumy po stracie dziecka), dlatego pozostawiają je w szpitalu. Pochówkiem tych dzieci zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.
- Przygotowujemy procedury i ustalamy, w jaki sposób będziemy przejmować dzieci, które zostały poronione lub te, które urodziły się martwe - tłumaczy Ewa Taper, zastępca dyrektora MOPS. - W tej sprawie spotkamy się z dyrektorami bydgoskich szpitali.
Takie rozmowy odbędą się w czasie następnych kilku tygodni. Szpitale, jeśli rodzice nie odbiorą płodu, mają obowiązek przechować szczątki w prosektorium lub przekazać je MOPS-owi.
Spoczną w poświęconym miejscu
W Toruniu grób zbiorowy przeznaczony dla utraconych dzieci istnieje na Centralnym Cmentarzu Komunalnym od kilku dni. Uroczystości związane z pierwszymi pochówkami odbyły się 15 października.
- Kupimy znicz z aniołkiem i zostawimy go przy poświęconym grobie dla dzieci zmarłych przed urodzeniem. Nasza córeczka miałaby dzisiaj pięć lat - mówiła w dniu uroczystości pani Katarzyna, która nie chciała pogrzebu swojego 8-tygodniowego dziecka. - Nie byłam na to gotowa. Strasznie przeżyłam tragedię, która mnie dotknęła. Do tego byłam źle traktowana. Mój poród był wywoływany, ale gdybym nie poprosiła o coś do picia, to pewnie nikt by mi nie powiedział, że to już... Na szczęście nie musiałam leżeć na jednej sali z kobietami i ich narodzonymi dziećmi, a takie sytuacje też się w polskich szpitalach zdarzają.
Pani Katarzyna oraz jej mąż Marcin o tym, że mają prawo do pochówku swojego dziecka, dowiedzieli się w prosektorium, gdzie po zabiegach są przechowywane szczątki płodów.