Kiedy słyszymy o sprawach sądowych lub śledztwach ciągnących się latami, w pierwszym skojarzeniu przychodzi nam do głowy nieudolny i leniwy dochodzeniowiec, obciążony sprawami prokurator albo sędzia, który ma za dużo pracy lub pojechał na wakacje.
Nic takiego.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Pilnie poszukiwany biegły sądowy
Owszem, te przypadki mogą być bolączką systemu i pewnie czasem się zdarzają, ale pies pogrzebany jest gdzie indziej.
Nic tak skutecznie nie zatrzyma procesu i nie wydłuży go do absurdalnych rozmiarów czasowych, jak biegły sądowy, a właściwie brak tego biegłego.
Okazuje się, że dla sądów i prokuratur nie chcą pracować nie tylko specjaliści z dziedziny nauk medycznych. Na listach biegłych sądów okręgowych w całej Polsce brakuje wystarczającej liczby ekspertów w bardzo wielu dziedzinach: fotografii, nośników danych, wyceny kosztów pojazdów, jubilerstwa, poligrafii, zapisów wizyjnych, a nawet wypadków komunikacyjnych.