Proces Pawła C. zakończył się 4 września w sądzie w angielskim Northampton.
- Te ostatnie chwile jej życia byłyby po prostu przerażające. Wielokrotnie dźgałeś ją w szyję. Przyznajesz, że miałeś zamiar ją zabić, a potem musiałeś patrzeć, jak umiera, leżąc w kałuży własnej krwi – słowa sędziego, który ogłosił karę dożywotniego więzienia wobec 40-letniego Polaka, przytacza gazeta "Polish Telegraph".
C. został zatrzymany w październiku 2021 roku. Krótko wcześniej brytyjska policja odebrała informację od jednego z krewnych Marty C. W zawiadomieniu zaznaczono, że osoba bliska Polce odebrała od niej wiadomość, w treści dziwną i nie pasującą do osobowości kobiety. Później okazało się, że prawdopodobnie Polka próbowała w ten sposób wzywać pomoc. Bała się o życie.
Makabra. Zamordował, potem trzymał ciało w domu
Marta pochodziła z Bydgoszczy. Małżeństwo C. mieszkało w Kettering w Northamptonshire od 2017 roku. W roku 2021 małżonkowie byli już w separacji. Jak wynikało z relacji świadków, kobieta miała związać się "z kolegą z pracy". Paweł C. nie zamierzał się jednak pogodzić z takim stanem rzeczy. Kobieta próbowała jakoś zaznaczać dystans w relacjach z mężem, ale nie spotykało się to z jego akceptacją.
"Northampton Telegraph" przypomina pewien incydent, który poprzedzał tragiczne zdarzenia z października 2021 roku. Paweł C. miał najpierw wyrwać kobiecie telefon z ręki, a potem przeszukiwał pamięć urządzenia w poszukiwaniu dowodów zdrady. C. uderzył Martę "wielokrotnie", pozostawiając ją z siniakami na plecach i twarzy – i z rozciętą wargą. Wezwano policję, a ona złożyła oświadczenie, które później zostało wycofane. C. przeprosił żonę w ramach procesu rozwiązywania problemów społecznych.
Gdy policja zapukała do drzwi mieszkania Pawła C., zastała makabryczny widok. W pokoju znajdowało się ciało Marty C., a Paweł C. próbował sobie odebrać życie raniąc się głęboko nożem w szyję. Mężczyzna trafił do szpitala. Zeznania złożył, kiedy lekarze orzekli, że stan jego zdrowia wyraźnie się poprawił.
Kronika ostatnich chwil życia Marty C. ukazuje męczarnie, w jakich kobiecie przyszło umierać. Biegli medycy sądowi, którzy badali ciało, doliczyli się ponad trzydziestu ran kłutych, zadanych nożem. Atak, którego dopuścił się Paweł C., oceniono jako dokonany w napadzie furii.
Zachował się również materiał wideo, na którym widać oboje małżonków krótko przed zabójstwem Marty. To nagrania z miejskiego wideomonitoringu ukazując parę, między innymi przechodzącą przez ulicę, tuż przy posesji C. Brytyjskie media tytułowały film jako pokazujący mężczyznę "prowadzącego żonę na śmierć".
W tekście dziennika Polish Telegraph jest cytowana wypowiedź Ganjo Rasull, właściciela osiedlowego sklepu Raja Supermarket:
- Pawła znam od czterech, pięciu lat, odwiedzał mój drugi sklep w okolicy. Pił piwo. Całkowicie normalna osoba. Marta nigdy nie odwiedziła sklepu, ale wiem, że często odwiedzała dom przy Wood Street - mówił świadek.
Tego samego wieczora, po zamordowaniu żony, C. miał również odwiedzić ten sam sklep. Przyszedł, jak zazwyczaj, po zgrzewkę piwa. Zaglądał tam również w następnych dniach kupując alkohol i inne napoje. W toku śledztwa ustalono, że od czasu zabójstwa Marty "sporadycznie opuszczał mieszkanie".
- Marta była pełna życia, energii, wesoła, zawsze pomocna. Taką ją zapamiętamy - mówią krewni zamordowanej.
