https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fordońskiego podsłuchu nie było. Niesmak pozostał

Tomasz Zieliński
Oficjalny „sprawca” rocznej pracy prokuratury - dyktafon
Oficjalny „sprawca” rocznej pracy prokuratury - dyktafon Archiwum
[Wracamy do tematu] Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie tzw. podsłuchu fordońskiego, nie dopatrując się znamion przestępstwa. Miłośnicy Starego Fordonu, którzy przez rok tłumaczyli się z czegoś, czego nie zrobili, nie są żądni zemsty, chociaż mają żal.

- 4 października mieliśmy kolejne zebranie - relacjonował przed rokiem „Expressowi” członek Stowarzyszenia „Razem dla Fordonu”. - Zwróciliśmy uwagę na urządzenie leżące na półce z książkami. Wyglądało jak powerbank. Okazało się jednak, że to dyktafon...

Społecznicy podejrzewali, że miał on rejestrować pomysły ich działań. Podejrzenie padło na Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu, korzystające z tego samego lokalu. O sprawie powiadomiono prokuraturę.

Dla historii

- Ustaliliśmy, że to urządzenie używane było do nagrywania relacji dokumentujących historię Fordonu - mówi Adam Lis, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Potwierdziło to wielu świadków uczestniczących w nagraniach. Powodem, dla którego urządzenie było włączone, okazała się niewielka biegłość techniczna osoby obsługującej dyktafon.

Ustaliliśmy, że to urządzenie używane było do nagrywania relacji dokumentujących historię Fordonu

Trójwymiarowe zdjęcia Bydgoszczy można oglądać już na Google Maps lub na Google Earth. Trzeba przyznać, że nasze miasto prezentuje się świetnie, a specjaliści z Google wykonali kawał dobrej roboty. Na trójwymiarowe fotografie załapały się również okolice Bydgoszczy. Niestety nie ma m.in. Kapuścisk, Wyżyn i Glinek... Zapraszamy do obejrzenia galerii.Polecamy: Bydgoski Londynek z lotu ptaka

Bydgoszcz w 3D na Google Maps i Google Earth [zdjęcia]

- Cieszę się, że sprawa się zakończyła - mówi Andrzej Urbaniak, prezes Stowarzyszenia „RDF”. - Szanujemy postanowienie prokuratury i nie będziemy się odwoływać. Osoby, które będą chciały to zrobić, będą musiały opuścić szeregi stowarzyszenia - to stanowisko naszego zarządu.

Zobacz również:
Pogoda na Wszystkich Świętych 2017. NAJNOWSZA prognoza, 1 listopada [Polska i Kujawsko-Pomorskie]

Strata czasu

- Trudno czuć jakąkolwiek satysfakcję, bo tej sprawy po prostu nie powinno być - komentuje Rafael Prętki, prezes SMSF. - Z powodu bzdurnych oskarżeń, prokuratura, policja i my sami straciliśmy mnóstwo czasu, który można było lepiej wykorzystać, z pożytkiem dla dzielnicy. Nie chcę też mówić, na co narażone były nasze rodziny. Nie mamy jednak planów, by kierować sprawę o zadośćuczynienie za pomówienia - chyba, że ataki będą się powtarzać. Wystąpimy wtedy z powództwa cywilnego. Ale my naprawdę mamy tutaj co robić.

Trudno czuć jakąkolwiek satysfakcję, bo tej sprawy po prostu nie powinno być

„Afera podsłuchowa” Sowa po fordońsku

  • W październiku 2016r. członkowie Stowarzyszenia „Razem dla Fordonu” zgłosili prokuraturze rzekomy podsłuch, który odkryli podczas jednego ze swoich zebrań.
  • Społecznicy podejrzewali, że nagrywane są, a później „kradzione”, ich pomysły. W kręgu podejrzeń znaleźli się członkowie drugiego, „konkurencyjnego’” dzielnicowego stowarzyszenia. Przez rok sprawę wyjaśniali policjanci i prokuratorzy. Pracowali biegli, przesłuchano też wielu świadków.

Zobacz również:
11 lat na krótkim filmie. Tak "rośnie" cmentarz przy Wiślanej w Bydgoszczy

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski