Kilka dni temu otrzymaliśmy e-maila od mieszkańca Fordonu. Poinformował nas o tym, że...
[break]
- W sieci pojawiają się żenujące spoty, w których występują znane policji osoby - twierdzi pan Tomasz, mieszkaniec Fordonu. - Umieszczono w nich wulgarne treści, widać także ujęcia, na których zażywane są narkotyki. Ludzie występujący w spotach są znani fordońskiej policji, lecz ta w ogóle nie reaguje.
Pan Tomasz podkreśla, że młodzi ludzie szczególnie upodobali sobie obiekty sportowe przy ul. Piwnika-Ponurego.
- Kiedyś były to piękne tereny przy fordońskich górkach, dziś jest to miejsce notorycznie dewastowane - informuje pan Tomasz. - Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo!
Policjanci z fordońskiego komisariatu, podkreśla mieszkaniec Fordonu, wielokrotnie byli informowani o narkotykowych i pijackich libacjach, urządzanych na stadionie przy Piwnika-Ponurego.
- Jednak za każdym razem policjanci z Fordonu są tak leniwi, że nie wychodzą nawet z radiowozu - ocenia zdenerwowany pan Tomasz. - Młodzi widząc podjeżdżający ślimaczym tempem radiowóz spokojnie uciekają na górki. Na nasze skargi nie reagują dzielnicowy i kierownictwo komisariatu - to elementarne zarzuty mieszkańców okolicznych bloków, którzy zaczynają się bać. Czy policja w Fordonie boi się reagować?
Sprawdziliśmy; w sieci rzeczywiście znajduje się wiele różnych filmików, przedstawiających rapujących, dobrze zbudowanych, młodych ludzi. Niektóre teksty można uznać za obsceniczne.
Poprosiliśmy o komentarz bydgoskich policjantów.
- Temat stadionu przy Piwnika-Ponurego jest nam znany
- oświadcza nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Funkcjonariusze bardzo często patrolują ten teren. Wtedy, jak zauważył czytelnik „Expressu”, rzeczywiście jeżdżą bardzo wolno. Latem wysyłamy tam także patrole piesze. Staramy się, by nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Niestety, nie możemy być wszędzie. Dlatego prosimy mieszkańców o informacje. Policjanci na pewno przyjadą na każde zgłoszenie.
Nadkomisarz Maciej Daszkiewicz powiedział nam, że teledyski nie są dowodem na to, że ktoś narusza prawo.
- Musimy sprawdzić, czy zawierają one elementy niezgodne z przepisami - podkreśla Maciej Daszkiewicz. - Żeby kogoś oskarżać, musimy mieć niezbite dowody. To, że na stole leży biały proszek, albo że ktoś coś pali, nie znaczy, że bierze narkotyki.