W Bydgoszczy nikt nie zwrócił uwagi na to, że w przytoczonych wyżej trzech zdaniach dwa razy pojawił się wyraz „może”, raz „można”, raz „miałby”, zaś całość mogłaby się znaleźć w samouczku dla początkujących dyplomatów. Łyknęliśmy ten tryb warunkowy, te Gowinowe gruszki na wierzbie niczym solenną obietnicę i od tego czasu toczy się nad Brdą dyskusja o tym, jak sprawić, najlepiej od razu, by bydgoskie uczelnie, zwłaszcza UKW i UTP, połączyły się w formalny związek.
Najbiedniejsi w tym zamieszaniu są rektorzy elekci bydgoskich uniwersytetów. Rządy przejmą dopiero we wrześniu, a już żąda się od nich deklaracji współpracy. Przyszli rektorzy przechodzą więc też przyspieszony kurs dyplomacji. Ten z UKW odpowiada, że związek uczelni jest na razie „za horyzontem”, ten z UTP, niczym minister Gowin, zgrabnie buduje okres warunkowy: „Jeśli współpraca między zakładami i katedrami będzie się zacieśniać, to wówczas będzie pole do dyskusji o związku uczelni”.
To znak, że uczelnie wybrały roztropnych szefów. Co nagle, to po diable. Przed głosowaniem w Sejmie ustawy o uniwersytecie medycznym i tak żadnego związku nie uda się założyć. Natomiast InnoTechKrak - jedyny na razie w Polsce związek uczelni - dla Bydgoszczy jest kiepskim punktem odniesienia. Nie tylko dlatego, że de iure istnieje raptem od kilku miesięcy. Prof. Włodzimierz Sady, rektor krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego, w jednym z wywiadów wspomniał, że powołanie InnoTechKraka poprzedzały trzyletnie prace integracyjne, w ostatnim roku bardzo intensywne. A przecież tam łączyły się trzy uczelnie techniczne, w dodatku mające w składzie zdecydowanego lidera - Akademię Górniczo-Hutniczą, szóstą uczelnię akademicką w rankingu „Perspektyw”. Gdy spoglądam na strukturę uczelni tworzących InnoTechKraka, to znajduję m.in. 10 wydziałów z „inżynierią” w nazwie i 5 z „informatyką” bądź „inżynierią komputerową”.

Tomasz Czachorowski
A czy pomiędzy bydgoskim naukowcami nie ma żadnej chemii? Bzdura! Poprosiłem rzeczniczkę UKW o wskazanie przykładów mniej lub bardziej sformalizowanej współpracy na bydgoskiej łączce. Współpraca UKW z UTP rzeczywiście nie jest zbyt intensywna, niemniej wspólnie bada się na przykład uwarunkowania dobrych plonów pszenicy, czy organizuje cykliczne konferencje na temat zmian roślinności na łąkach. Bogatsza jest współpraca UKW z Collegium Medicum. Razem próbuje się zapobiegać otępieniu starczemu, psycholodzy i lekarze prowadzą też międzyuczelniane Centrum Komunikacji Klinicznej. Z kolei technicy z lekarzami współpracują w badaniach nad przetwarzaniem i analizą systemów biomedycznych, czy wykorzystaniem trójwymiarowego skanowania i druku w naukach medycznych.
Lista wspólnych przedsięwzięć liczy 12 punktów. Wystarczy, by rzec: cudze chwalicie, swego nie znacie?