Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziura jak w Dolinie - w tym roku drogowcy nie nadążają z usuwaniem wyrw w jezdniach

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Dziura przy ulicy Dolina powiększa się z dnia na dzień. Drogowcy o niej wiedzą, ale napraw w tym roku jest tak dużo, że nie nadążają z usuwaniem zapadlisk
Dziura przy ulicy Dolina powiększa się z dnia na dzień. Drogowcy o niej wiedzą, ale napraw w tym roku jest tak dużo, że nie nadążają z usuwaniem zapadlisk Filip Kowalkowski
Wielka dziura w jezdni straszy przy ulicy Dolina. Mieszkańcy są zaniepokojeni, bo zapadlisko się powiększa. Takich uszkodzeń w tym roku jest mnóstwo. Drogowcy nie nadążają z naprawami.

[break]
- Ta dziura jest już od końca czerwca i co gorsza, z dnia na dzień się powiększa. Ostatnio ją mierzyliśmy. Osiągnęła już średnicę 65 centymetrów i głębokość 1,20 metra - mówi pani Teresa, mieszkanka ulicy Dolina. - Po raz pierwszy sąsiedzi zadzwonili do zarządu dróg na początku lipca. Myśleliśmy, że szybko naprawią jezdnię, ale przyjechali, postawili dwie barierki i na tym się skończyło. To niejedyna nasza interwencja w tej sprawie u drogowców. Czyniliśmy to już wielokrotnie. Martwimy się, że ziemia zapadnie się w tym miejscu, bo asfalt jest wokół dziury pochylony. Nasza ulica nie jest główną arterią w mieście, ale przejeżdża nią codziennie wiele samochodów ciężarowych. Mamy tu też siedziby kilku firm, więc ruch jest duży - zauważa pani Teresa.
Mieszkańcy twierdzą, że dziura wzbudza coraz większą ciekawość przechodniów, w szczególności dzieci. - Tylko patrzeć, jak dojdzie do nieszczęścia - denerwuje się pani Teresa.
Jak się dowiedzieliśmy, do dziury wpadła już rowerzystka. - Wyrwa nie była wtedy jeszcze tak duża. Skończyło się na potłuczeniach. Dziura powiększyła się z chwilą, gdy nastąpiły upały. W miniony czwartek zaprosiliśmy ekipę „Zbliżeń”. Nazajutrz pojawili się w tym miejscu drogowcy. Jednak radość była przedwczesna. Zajrzeli do dziury, ustawili dodatkowe dwie barierki i pojechali - opowiada pani Teresa.

Zarząd dróg zapewnia, że sprawę zna i zapadlisko ma pod kontrolą. - Nasze ekipy były na miejscu kilka razy. Doszło do zapadnięcia studni kanalizacji deszczowej. Niestety, obfite opady sprawiły, że studzienki nie nadążają z odbiorem wody i dochodzi do zapadnięć, tak jak przy ulicy Dolina - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji w Bydgoszczy. - W miniony piątek nasi pracownicy tam byli i rzeczywiście ustawili dwie dodatkowe barierki, bo zostali wezwani do wielkiego zapadliska, które powstało przy ulicy Solskiego. Takich zdarzeń w tym roku mamy mnóstwo i wręcz nie nadążamy z naprawami. Nie wynika to z naszej opieszałości. Przepraszam mieszkańców, ale muszą poczekać. W pierwszej kolejności przeprowadzamy naprawy tam, gdzie obciążenie ruchem jest największe i na jezdniach, po których jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej - dodaje.

W tym roku drogowcy naprawiliśmy już ponad 70 wyrw w jezdniach. Na naprawę czeka jeszcze 40 podobnych uszkodzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!