Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś w Teatrze Polskim premiera spektaklu "Wszyscy święci"

Tekst: Mirosława Kruczkiewicz zdjęcie: Tadeusz Pawłowski
W Teatrze Polskim dziś premiera spektaklu na podstawie dramatu Jarosława Jakubowskiego, pisarza, poety i dziennikarza „Expressu Bydgoskiego”. Punktem wyjścia do napisania „Wszystkich świętych” była katastrofa smoleńska.

W Teatrze Polskim dziś **premiera spektaklu na podstawie dramatu Jarosława Jakubowskiego, pisarza, poety i dziennikarza „Expressu Bydgoskiego”. Punktem wyjścia do napisania „Wszystkich świętych” była katastrofa smoleńska.**

<!** Image 2 align=none alt="Image 188149" >

Czy niegdysiejsi święci, głodujący, umartwiający się, gotowi do nietypowych zachowań, dziś dostąpiliby podobnej chwały, jak w czasach, gdy ich włączano w poczet kanonizowanych i beatyfikowanych?

Czy raczej znaleziono by dla nich odpowiednie rozdziały w podręcznikach psychiatrii i przypięto by im łatki wariatów?<!** reklama>

Smutno i śmiesznie

To tylko jedno z pytań, które zadali sobie twórcy najnowszego przedstawienia w Teatrze Polskim, zatytułowanego „Wszyscy święci”. Przedstawienie powstało na kanwie dramatu Jarosława Jakubowskiego. Współautorem ostatecznej wersji tekstu i reżyserem jest Wojciech Faruga. Piątkowy spektakl będzie prapremierą sztuki.

- Punktem wyjścia uczyniliśmy wydarzenia sprzed dwóch lat w Smoleńsku i to, co można było obserwować po katastrofie - zapowiada zastępca dyrektora Teatru Polskiego, Paweł Sztarbowski. - Ale nie mówimy o tym wprost. Podglądamy grupę ludzi w codziennym życiu, starając się dociec, jak rodzi się rodzaj „szaleństwa”, nazywanego fanatyzmem, który jednak być może nie jest wynaturzeniem, ale naturalnym zachowaniem w pewnych, specyficznych sytuacjach.

- Myśląc o reakcjach ludzi na smoleńską tragedię, zastanawiałem się, skąd biorą się zachowania, jakie mogliśmy oglądać - mówi Wojciech Faruga. - Zastanawiałem się nad ludzką potrzebą wpisania tak tragicznych wydarzeń w jakiś wyższy porządek, w jakąś ogólniejszą opowieść. A mówiąc o odrodzeniu się przy okazji romantycznych mitów, nie rozważałem tego na poziomie całego narodu, ale pojedynczych ludzi.

Jak zastrzega reżyser, choć rzecz dotyczy cierpienia, przedstawienie nie ma być wcale śmiertelnie poważne - jest w nim też miejsce na śmiech i groteskę.

Tekst nieskończony

- Borykałem się i zżymałem. Nacierpiałem się! - nie ukrywa autor sztuki, Jarosław Jakubowski. - Ale było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie.

Jak mówi, dramaty, które napisał wcześniej, były zamknięte, skończone. Tym razem, odpowiadając na zamówienie bydgoskiej sceny, musiał pogodzić się z głęboką ingerencją współtwórców przedstawienia w tekst, z jego ciągłym ewoluowaniem w czasie kolejnych prób.

- Gdy zamówiono u mnie sztukę, która miałaby dotykać tragedii w Smoleńsku, pomyślałem, że tematem uczynię pielgrzymowanie, różnie pojmowane i podejmowane przez różnych ludzi - mówi autor. - Oprócz historii rodziny, której syn nie do końca umie pokierować sobą, zawarłem w tekście sekwencje zainspirowane poezją smoleńską, powstałą po katastrofie przed dwoma laty. Tymczasem spektakl skupia się na sytuacjach rodzinnych. Trochę mi szkoda tych smoleńskich sekwencji - mam skłonność do publicystyki politycznej. Odnoszę jednak wrażenie, że po tych zmianach teatr przekazuje to, co chciałem przekazać, tylko w bardziej skondensowanej formie.

A wicedyrektor teatru i reżyser dodają, że sztuka wciąż, z każdą następną próbą się zmienia, i zapewne zmieniać się będzie aż do dnia premiery.

Biblijny dramat w kuchni

Cała opowieść toczy się w czterech ścianach mieszkania.

- Można powiedzieć, że ten biblijny wręcz dramat rozgrywa się w kuchni. Scenografia jest bardzo realistyczna, wnętrze mieszkania oddane wiernie, co w dzisiejszym teatrze zdarza się rzadko - mówi aktor Jerzy Pożarowski, grający Ojca. - Tym trudniej było nam grać tak, by nie wpaść w pułapkę małego realizmu i żeby wszystko nabrało głębszej wymowy.

- Naszym głównym zadaniem było pokazanie bezradności naszych bohaterów w przeżywaniu bólu i wyrażaniu go - dodaje Alicja Mozga, w przedstawieniu Matka - a także pokazanie, że cierpienie, które uświęciło męczenników, bywało doświadczeniem bardzo wielu zwykłych ludzi.

Oburzenie nie cichnie

„Wszyscy święci” to drugi po „Operze za trzy grosze” (reżyseria - Paweł Łysak) spektakl Teatru Polskiego z cyklu „Oburzeni”. W planach są dwa kolejne - „Popiełuszko” w reżyserii Pawła Łysaka i „Źle ma się kraj” w reżyserii Weronki Szczawińskiej. Premiery zaplanowano na czerwiec. „Porządek świata chwieje się na naszych oczach, przesuwają się bieguny gospodarcze. Społeczeństwa Zachodu zaczynają paraliżować trudne do zasypania podziały, związane z wykluczeniem ekonomicznym i społecznym” - tak o powodach, dla których bydgoski teatr postanowił stworzyć ten cykl, piszą jego pomysłodawcy.

Gdzie, kiedy?

  • Prapremiera „Wszystkich świętych” Jarosława Jakubowskiego i Wojciecha Farugi odbędzie się w piątek 13 kwietnia o godz. 19 w Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.
  • Reżyseruje Wojciech Faruga, scenografię i kostiumy zaprojektowała Agata Skwarczyńska, muzykę skomponował Igor Nikiforow.
  • Występują: Marian Jaskulski (jako Rekonstruktor), Magdalena Łaska (Dziewczyna), Mateusz Łasowski (Ksiądz), Alicja Mozga (Matka), Roland Nowak (Psychiatra), Jerzy Pożarowski (Ojciec), Małgorzata Trofimiuk (Pielęgniarka) i Jakub Ulewicz (Areczek).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!