Już wiem. Żaden z nich. Odpowiedź przyszła sama. Dosłownie. Kilka dni temu odwiedziła naszą redakcję Ewa Popielewska, 65-letnia mądra kobieta, która opowiedziała, jak naprawdę było z kartą seniora. Piszemy o tym w skrócie obok.
PRZECZYTAJ:Bydgoski ratusz ma dług u emerytki
Tak naprawdę jest ona jedyną osobą, która uczciwie napracowała się przy projekcie dedykowanym starszym mieszkańcom miasta Bydgoszczy. I wcale nie chodzi o Bydgoską Kartę Seniora, kolejny biurokratyczny wykwit , lecz o autorski, świetny pomysł Ewy Popielewskiej. Kobiety, która pełna jest energii, a zarazem rozsądku. Jestem wdzięczny niebiosom, że dane mi było spotkać na swojej reporterskiej drodze tak niezwykłą osobę.
Dziwię się tylko, dlaczego nie poznali się na niej inni, którzy mieli z nią styczność: działacze, urzędnicy, politycy. Przez nich tylko płakała i w końcu podupadła na zdrowiu.