https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwa światy Kazia [Moje trzy po trzy z plusem]

Artur Szczepański
Dziś ani słowa albo prawie ani słowa o polityce.

Zmarł mój przyjaciel Kaziu, nie był celebrytą, był mechanikiem samochodowym i jest mi smutno nie tylko z powodu utraty kolejnej bliskiej osoby, ale też dlatego, iż odszedł człowiek, który zabrał ze sobą cząstkę normalnego i zanikającego, ku mojemu zgorszeniu, świata. Nauczył mnie, technicznego analfabetę (poza wieloma innymi rzeczami), na czym polega różnica pomiędzy dawnym kunsztem produkcji samochodów a obecną motoryzacyjną tandetą.

Kaziu należał do świata samochodów, które przejeżdżały milion kilometrów i które naprawiono, gdy im coś dolegało, a nie wyrzucano ich, jak obecne cuda motoryzacyjnej techniki, na śmietnik po przejechaniu 100 tysięcy kilometrów, bo akurat taki przebieg obejmuje fabryczna gwarancja.

Gdy spytałem kiedyś w serwisie znanej samochodowej marki, dlaczego w moim nowym samochodzie schodzi powłoka lakiernicza z klamek, usłyszałem, że dzieje się tak dlatego, iż często ich - uwaga! - dotykam. Oczywiście, takie auta, wymyślane w większości przez korporacyjnych księgowych, którzy już dawno zastąpili inżynierów w fabrykach motoryzacyjnego szajsu, nie potrzebują mistrzów takich, jak Kaziu.

(...) auta, wymyślane przez korporacyjnych księgowych, którzy już dawno zastąpili inżynierów, nie potrzebują mistrzów takich, jak Kaziu.

W królestwie globalnej tandety mechanicy, inżynierowie i inni specjaliści używani są częściej do psucia i, o zgrozo, postarzania różnej maści urządzeń lub, jak choćby ostatnio, oszukiwania analizatorów emisji samochodowych spalin. Tworzone przez nich technologie dbają o to, by nasze samochody poruszały się o własnych siłach jedynie w okresie gwarancyjnym, by smartfony działały niecałe dwa lata, komputery starzały się z prędkością światła, a tanie buty służyły nam niewiele więcej niż miesiąc pod groźbą amputacji stóp, ze względu na podłe materiały, użyte do ich produkcji.
Ten podły świat, z którego Kaziu właśnie się wypisał, to globalna wioska, w której cieszący się przed laty zaufaniem bankowiec zmienił się w akwizytora, oszukującego, stojące nad grobem emerytki, to także, niestety, dziennikarz - zakładnik władzy, manipulujący podsuniętymi przez innego nadredaktora faktami. Obiecałem nie pisać o politykach, więc pozwólcie, iż na dalekich memu sercu redaktorach dziś poprzestanę.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski