Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Don Carlos” na Bydgoski Festiwal Operowy schudł o dobre kilka taktów [W SOBOTĘ BASOWA PREMIERA]

Redakcja
Tomasz Czachorowski
Pięcioaktowego dzieła mógłby nie znieść najwytrwalszy miłośnik opery. Dlatego kierownik muzyczny Piotr Wajrak razem z reżyserem Włodzimierzem Nurkowskim operę Verdiego poddali liftingowi. Spokojnie: pozostał dramatyzm w muzyce i w libretcie.

[break]
Skoro zaczęliśmy od hasła „basowa premiera”, wyjaśnijmy, fenomen tego dzieła. Otóż „Don Carlos” Giuseppe Verdiego jest paradą niskich głosów męskich, czyli bas-barytonów. Dysponuje tym głosem i Filip II, król Hiszpanii (do tej roli przygotowują się Jacek Greszta i Wojtek Śmiłek), i Wielki Inkwizytor (Łukasz Jakubczak, Marian Kępczyński, Bartłomiej Tomaka), i Mnich (Sebastian Marszałowicz, Bartłomiej Tomaka, Janusz Żak - od nowego sezonu artystycznego będzie etatowym śpiewakiem Opery Nova). Co ciekawe kompozytor utrudnił panom pracę niezwykle. Muszą śpiewać w „Don Carlosie” w obrębie dwóch oktaw, co jest nie lada wyzwaniem wokalnym. Tytułowy Don Carlos śpiewa tenorem (Maciej Komandera, Tadeusz Szlenkier, Łukasz Załęski).

Scena wzywa

Wokalny wątek warto zakończyć niespodzianką, którą sprawił Maciejowi Figasowi pewien młody artysta. - Polecam państwa uwadze karierę Sławomira Kowalewskiego, który przygotowuje się do roli Rodrigo, markiza Posa. Jest to wyjątkowo utalentowany student prof. Macieja Witkiewicza z bydgoskiej Akademii Muzycznej. Jeszcze dwa miesiące temu nie uwierzyłbym, że będzie brany pod uwagę jako jeden z wykonawców operowej partii i to być może w odsłonie premierowej. Jest świetnie przygotowany. Wierzę, że w przyszłości będzie zainteresowany pracą dla naszej sceny - ma nadzieję dyrektor Figas.

Tymczasem oddajmy głos reżyserowi premierowego spektaklu, Włodzimierzowi Nurkowskiemu. Jest dynamiczny, charyzmatyczny i doskonale wie, jak ma wyglądać jego „Don Carlos”. - W warstwie muzycznej nie jest to opera łatwa, ale mnie najbardziej interesowała głębia psychologiczna - zaznacza na wstępie.

Są w tej operze, w muzyce, niebywałe przebłyski geniuszu (...) zapowiedź fenomenalnego talentu. - Włodzimierz Nurkowski, reżyser

Tłumaczy, że„Don Carlos” w bardzo przenikliwy sposób przedstawia losy ludzi uwikłanych w historię, w genetykę, w wielką politykę wreszcie. Jest to opowieść oparta i na historii, i na legendzie.

Tytułowy bohater, dziecko króla Filipa II, miał nieszczęście urodzić się w czasach szaleństwa inkwizycji, szaleństwa władzy. Nosił na sobie i w sobie skutki życia hulaszczego królewskiego dworu, któremu nieobce były kazirodcze związki. Don Carlos nie miał ośmiu pradziadków, a jedynie czterech. Urodził się upośledzony, zdeformowany. Kolejne choroby pogłębiały jego szaleństwo. Infant został zaręczony z Elżbietą de Valois, córką króla Henryka II Walezjusza. Elżbieta poślubiła jednak kilka miesięcy później owdowiałego Filipa II.

Don Carlos planował uciec z Hiszpanii i spod władzy swojego ojca, ale został zatrzymany jeszcze nim zdążył zrealizować swój plan i osadzony w klasztorze, a później prawdopodobnie zagłodzony...

Narratorem całej bydgoskiej opowieści ma być sam Don Carlos, przebywający na zesłaniu w klasztorze. Próbuje wytłumaczyć sobie, dlaczego jego życie potoczyło się w tak okrutny sposób. Dotyka kolejnych wątków swego losu. Jednym z najważniejszych jest miłość do Elżbiety. Wspomnienie tej miłości otwiera całe bydgoskie przedstawienie. - Będzie to nasz ukłon w stronę pięcioaktowej wersji tej opery, z której duet Elżbiety i Don Carlosa pochodzi - mówi Piotr Wajrak, kierownik muzyczny. - Dokonaliśmy pewnych skrótów tak, by dzieło było - czasowo - lepiej przyswajalne dla melomanów, ale duet przetrwał. Nad poprawkami w „Don Carlosie” sam Verdi pracował kilkanaście lat. Tytuł nie zyskał z początku wielkiego uznania publiczności, dlatego autor stale coś w nim poprawiał, jednak do końca nie był zadowolony.

- A przecież są w tej operze, w muzyce, niebywałe przebłyski geniuszu, momenty wyjątkowo dramatyczne, zapowiedź fenomenalnego talentu Verdiego, który w pełni objawi się w kolejnych dziełach - zauważa Włodzimierz Nurkowski.

Wierność historii

Opera w jego reżyserii będzie osnuta na związku Carlosa z Elżbietą i Filipem, a cały dramat podsycać mają pozostali bohaterowie. Co do scenografii (stworzyła ją Anna Sekuła), nie ma idealnie odzwierciedlać epoki, podobnie jak kostiumy, choć ich związek z czasami dworu króla Filipa II będzie widoczny. - Jest taka moda, by wszystko unowocześniać, ale ja tak nie mogę, chyba jestem mamutem, dlatego będzie odniesienie do historii - zapowiada Włodzimierz Nurkowski.

Uwaga, premiera:

Przypominamy, że przedstawienia premierowe „Don Carlosa” 23 i 24 kwietnia rozpoczynają się o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!