Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra wola pana konserwatora

Jacek Kiełpiński
Od jego sugestii zależeć mogą losy przetargów. Jeśli zezwoli, na zabytkowej wieży zawiśnie antena. Dzięki niemu zarobić można na fikcyjnej powodzi. Warto poznać Marka Rubnikowicza.

Od jego sugestii zależeć mogą losy przetargów. Jeśli zezwoli, na zabytkowej wieży zawiśnie antena. Dzięki niemu zarobić można na fikcyjnej powodzi. Warto poznać Marka Rubnikowicza.

<!** Image 2 align=right alt="Image 38051" sub="Na remont tej, należącej do „Restauro” kamieniczki i sąsiedniego muru wydano, dzięki poparciu wojewódzkiego konserwatora Marka Rubnikowicza, 800 tys. zł z funduszu powodziowego">O układzie mówi się w kręgach związanych z konserwacją zabytków od dawna. Wśród przedstawicieli firm konserwatorskich panuje przekonanie, że duże przetargi są ustawione. Wygra firma dysponującą „parasolem ochronnym” wojewódzkiego konserwatora zabytków. Dziś wątkami tej sprawy zajmują się Urząd Kontroli Skarbowej i prokuratura.

Gdy w maju ub.r. pisaliśmy o potężnych unijnych pieniądzach przeznaczonych na rewitalizację zabytków Chełmna i Golubia-Dobrzynia, środowisko konserwatorskie nie miało złudzeń. - Wszystkie poważne roboty, czyli powyżej miliona złotych, przypadną

„Restauro”

- zapewniano. I tak też się stało.

- Też zdawałem sobie sprawę, że tak się to skończy, gdy przed przetargami stałym gościem w gabinecie wojewódzkiego konserwatora był Sławomir Musiela z „Restauro” - wspomina Paweł Połom, zastępca Rubnikowicza, który postanowił przerwać milczenie. - Żeby jeszcze w wyniku tych ustaleń wykonywano prace konserwatorskie prawidłowo... Ale tu chodzi głównie o kasę. A zabytki są na szarym końcu.

Jak wygrywa się przetarg? Najważniejsze, by „wpasować się” do specyfikacji, którą sporządzają pracownicy urzędów miejskich po konsultacjach z urzędem konserwatorskim. - Zależy im na ograniczeniu papierkowej roboty, a to uzyskać można przez podpisanie tylko jednej umowy z dużą firmą - wyjaśnia Paweł Połom. - Stąd zapis o koniecznym u oferenta przerobie rocznym

powyżej 4,5 mln zł.

W ten sposób mniejsze, a często bardzo dobre, firmy odpadają. Dla pewności dochodzą jeszcze - zapewnia Paweł Połom, który obserwował ten proces przez lata - dyskretne sugestie konserwatora wojewódzkiego, chociażby taka, że oferent musi wykazać się dużym doświadczeniem w restauracji murów gotyckich i przerobem do określonej w specyfikacji wysokości.

- Do tego dochodzą jeszcze konieczne referencje, które startująca firma musi uzyskać od konserwatora wojewódzkiego - dodaje Paweł Połom. - I mamy pewność, że nie będzie przypadku - wygra ten, kto miał wygrać.

Skutek? Czasem opłakany. Na „rewitalizowanym” kościele pod wezwaniem św. św. Piotra i Pawła w Chełmnie położono niezgodną z charakterem obiektu dachówkę - o czym alarmuje znana sława konserwatorska, prof. Jan Tajchman.

Doszło tu do poważnych zniszczeń, o czym zawiadomił proboszcz, ks. Zbigniew Walkowiak. W wyniku prac

kościół został zalany,

odpadły tynki. Woda spowodowała, że zapadła się nawet posadzka nawy południowej, pod którą są krypty grobowe. - Zareagowałem, wysyłając pismo do „Restauro”. Udało się to zrobić pod nieobecność Rubnikowicza. Gdy wrócił z urlopu, odsunął mnie od sprawy i zakazał prowadzenia dalszej korespondencji - wspomina Paweł Połom.

W Golubiu-Dobrzyniu szybko odbudowano miejskie mury. Co ciekawe, prace prowadzono bez dokumentacji - ta bowiem dopiero dziś powstaje. Planowane jest spotkanie Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, która decydować ma o wyglądzie murów, które... już stoją.

- Bo tu chodzi tylko o „przerób”, o wyciąganie kasy. Ale afery nie ma, bo wszystko ucisza konserwator - podkreśla Paweł Połom. - Zarazem wydaje zalecenia, które mają skutkować kolejnym wyrwaniem pieniędzy. Chociażby zalecenie opracowania szczegółowych projektów prac remontowych i konserwatorskich aż 99 kamienic w Golubiu, które nie są na liście zabytków. Te dokumenty, każdy wart około 2 tysiące, powstają z metra! Bo się niewiele różnią. Ale ktoś zaprzyjaźniony zarobi blisko dwieście tysięcy.

Wątpliwości może budzić zmiana stanowiska wojewódzkiego konserwatora w kwestii obecności anten telefonii komórkowej na wieży zamku pokrzyżackiego w Brodnicy. Pierwotnie zgodę wydano warunkowo na okres 3 lat, a w tym czasie inwestor miał znaleźć inną lokalizację anten, bo zamek jest bardzo cennym zabytkiem i takie „ozdoby” do niego absolutnie nie pasują. - „Centertel” wnioskował o zgodę na rozbudowę systemu anten i dalsze użytkowanie ich w tym miejscu - wspomina Paweł Połom. - Najpierw mój szef zareagował właściwie, wydał decyzję odmowną. Jednak były potem jakieś spotkania, ustalenia... Nagle zmienił zdanie i zezwolił na wszystko. Anteny na średniowiecznej wieży zamkowej... To się w głowie nie mieści!

W głowie konserwatora Połoma nie mieściło się też wiele innych rzeczy. - Ostatecznie nie wytrzymałem, gdy zaczęto wkręcać mnie w wyłudzanie pieniędzy z funduszu powodziowego - wspomina.

Tu znowu pojawia się firma „Restauro”, do której należy kamieniczka-młyn przy zamkowych murach. Mało kto wie, że ten obiekt miał ucierpieć w trakcie powodzi, która nawiedziła ponoć Toruń w 2002 r. Do Warszawy poszły wnioski w sprawie uruchomienia środków z funduszu powodziowego na remont owej kamieniczki i sąsiedniego muru. „Restauro” dostała łącznie ponad 800 tys. zł.

- Jaka powódź? W centrum Torunia od może i kilkuset lat nie było powodzi. Miasto jest położone zbyt wysoko, by Wisła mu zagroziła. A Struga Toruńska, koło której stoi ta kamieniczka, była korytowana i nie sprawia kłopotów. Tak też, mimo odmiennych sugestii szefa, powiedziałem podczas przesłuchania w Urzędzie Kontroli Skarbowej, który bada tę sprawę - wspomina Paweł Połom. - Było to w obecności miejskiego konserwatora zabytków Lecha Narębskiego, reprezentującego beneficjenta, czyli miasto, które także wystąpiło do funduszu i zdobyło ponad 200 tys. zł na mur remontowany przez „Restauro”. Narębski musiał mu potem odtworzyć, co powiedziałem w UKS, bo zaraz posypały się chamskie docinki. Fakt nakłaniania mnie do składania fałszywych zeznań w sprawie fikcyjnej powodzi zgłosiłem do prokuratury. Przewidziałem zarazem w tym piśmie zemstę konserwatora.

Długo nie trzeba było czekać - Rubnikowicz złożył

wniosek o odwołanie

swego zastępcy, choć jeszcze kilka miesięcy temu chciał dla niego nagrody...

Marek Rubnikowicz zapewnia, że oskarżenia byłego zastępcy to stek bzdur. - Znam pana Musielę, ale co w tym nagannego? Środowisko konserwatorskie nie jest duże, wszyscy się znamy. Nie wiem, dlaczego jego firma wygrywa największe przetargi - mówi Marek Rubnikowicz. - Nasz urząd rzeczywiście określa warunki konserwatorskie przed powstaniem specyfikacji przetargowej, ale nie należy znaczenia tego faktu przeceniać. Do zalania kościoła w Chełmnie rzeczywiście doszło, ale to się zdarza podczas prac tego typu. Co do dachówki są kontrowersje, ale to w konserwacji też częsta sprawa.

<!** reklama left>Rubnikowicz nie przypomina sobie, by zalecał wykonanie projektów konserwatorskich aż dla 99 kamienic w Golubiu. - Konserwacja murów została już rzeczywiście wykonana, a teraz nastąpi ich rekonstrukcja, którą opiniować będzie wojewódzka rada - wyjaśnia wojewódzki konserwator. - Zgodę na anteny na brodnickim zamku wydałem, bo inwestor przypomniał, że inni operatorzy też tam mają swój sprzęt. A co do uruchomienia pieniędzy powodziowych też wszystko jest, moim zdaniem, w porządku. Moim zadaniem jest znajdowanie pieniędzy na ratowanie zabytków. Dochodziły do mnie słuchy, że mój zastępca sugeruje, jakobym miał jakieś udziały w tych pieniądzach. To wierutne kłamstwo.
Paweł Połom

wie dużo.

Od lat pracował w branży konserwatorskiej, kokosów się nie dorobił. Jeździ starym fordem eskortem. Mieszka skromnie. Zapewnia, że poważnie przygotowuje się do przesłuchania w prokuraturze. - Na stare lata przestałem wierzyć w ten zawód - podkreśla. - Od początku lat 90., gdy wszedł szmal, wszystko jest nim uwalane. Ta branża jest chora...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!