https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Deszczówkowe nic o nas bez nas - tło konfliktu w Bydgoszczy

Jarosław Reszka
Ile deszczówki rzeczywiście spływa do kanalizacji?
Ile deszczówki rzeczywiście spływa do kanalizacji? Tadeusz Pawłowski, archiwum
Opłata za odprowadzanie deszczówki do gminnych sieci kanalizacyjnych w niewielkim stopniu dotyczy indywidualnych odbiorców, jako że nalicza się ją od nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m kw. (chociaż wkrótce, po nowelizacji przepisów, może to być już tylko 600 m kw.). A nawet jeśli ktoś ma tak duży budynek, to opłaty może uniknąć małym kosztem - na przykład kosztem zakupu kilku beczek czy specjalistycznych skrzynek na deszczówkę, które postawi pod rynnami.

Zobacz wideo: Nowa siedziba IPN w Bydgoszczy

Opłata przede wszystkim wymierzona jest we właścicieli budynków o dużych dachach, jak sklepy i magazyny, czy rozległych, wyasfaltowanych lub wybrukowanych parkingów. Owszem, opłata przynosi dochody, lecz przede wszystkim wymyślono ją po to, by skłonić Polaków do oszczędzania wody. I nikt rozsądnie myślący nie powie chyba, że to błahy cel, a danina jest jedynie formą dręczenia ludzi.

Inna sprawa to wysokość tej opłaty. Nie sposób do jej wyliczenia zastosować w pełni obiektywnych kryteriów. Żadnej gminy nie stać na to, by licznik spływającej wody zamontować na każdym dużym dachu czy utwardzonym placu. W Bydgoszczy, podobnie jak w innych miastach, przyjęto więc do obliczenia opłaty za odprowadzenie deszczówki algorytm, którego podstawową zmienną, oprócz wskaźnika inflacji, jest podawana przez meteorologów suma opadów w roku poprzednim w stosunku do tego, w którym obliczana jest opłata. Po roku suchym zatem przez kolejny rok za odbiór deszczówki będziemy płacić mniej, choćby w tym właśnie roku lało jak z cebra, a po roku mokrym zapłacimy więcej, nawet gdy w kolejnym roku zapanowała susza.

Algorytm nie uwzględnia też tego, w jakiej dzielnicy miasta mieszka płatnik daniny za deszczówkę. Płacimy równo, mimo że na przykład wiadomo, iż w dzielnicach w pobliżu Wisły (jak Fordon) deszcze padają częściej niż po przeciwnej stronie miasta.

Tak samo nie da się precyzyjnie obliczyć, jaka część deszczówki, która spada na dachy i parkingi, rzeczywiście spływa do kanalizacji, a jaka wyparowuje. Na pewno jednak wielkość parowania też można oszacować. A obniżkę stawki z powodu parowania wody z dachów i parkingów można byłoby uzgodnić w porozumieniu z tymi klientami wodociągów, których opłaty za deszczówkę dotyczą. Tego m.in., idąc za przykładem spółdzielców w Poznaniu, domagają się prezesi siedmiu zbuntowanych spółdzielni mieszkaniowych w Bydgoszczy, którzy zaskarżyli do sądu uchwałę rady miasta. Nic o nas bez nas - mówią. I tu, moim zdaniem, mają rację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski