Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy „Expressu” wzięli w krzyżowy ogień pytań kierownictwo Renomy. O co pytaliśmy kontrolerów?

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
od Lewej Marek Krzysztofik Michał Gawronekod Lewej Marek Krzysztofik Michał Gawronek Renoma Dyżur telefoniczny
od Lewej Marek Krzysztofik Michał Gawronekod Lewej Marek Krzysztofik Michał Gawronek Renoma Dyżur telefoniczny Dariusz Bloch
Co miesiąc kontrolerzy Renomy wystawiają około 5 tysięcy wezwań do zapłaty gapowiczom. Podczas dyżuru w naszej redakcji padło wiele uwag pod ich adresem. Były też pochwały.

W poniedziałek na Państwa pytania odpowiadali Marek Krzysztofik, kierownik bydgoskiego oddziału Renoma spółka z o.o. oraz Michał Gawronek, inspektor kontroli wewnętrznej tej firmy. Zdania Czytelników, dotyczące pracy kontrolerów, były podzielone. Jedni mieli do nich zastrzeżenia, inni stawali w ich obronie.

Jestem osobą poszkodowaną przez kontrolerów. Choć miałam ważny bilet, zostałam potraktowana bardzo źle. „Express” pisał o mojej sprawie i szarpaninie w tramwaju linii nr 5. Dlaczego tak bardzo wierzycie swoim pracownikom, a nie pasażerom?

Michał Gawronek: Żadnej skargi nie lekceważymy. Po wyjaśnieniach kontrolerów i pasażera sprawę kierujemy do ZDMiKP. Dołączamy dokument przewozowy, np. ksero biletu. Zgodnie z procedurą, kontrola odbywa się w pojeździe. Nie wolno wysiadać przed jej zakończeniem, jak próbowała to Pani zrobić. Gdyby okazała Pani bilet w tramwaju, do szarpaniny by nie doszło. Wnikliwie rozpatrzymy tę skargę.

To, co wasi ludzie wyprawiają, to łobuzeria. Kiedyś byłem świadkiem, jak na ulicy Gdańskiej kontrolerzy wywlekli wręcz kobietę z tramwaju. Jeśli ktoś nie ma biletu, to trzeba go zdyscyplinować, ale nie w tak chuligański sposób. Prawda?

Marek Krzysztofik: Zgodnie z prawem przewozowym, kontroler ma prawo ująć pasażera do czasu przyjazdu policji, jeśli ten próbuje zbiec z miejsca kontroli, czy opuścić pojazd przed jej zakończeniem. Większość społeczeństwa płaci za bilety, a ci, którzy tego nie robią, muszą się liczyć z konsekwencjami. To uczciwi pasażerowie muszą bowiem pokryć straty, które generują gapowicze.

W grudniu ubiegłego roku byłam świadkiem, jak kontrolerzy w autobusie linii 74, jadącym w kierunku ul. Skarżyńskiego, złapali ucznia. Kopali go po nogach i szarpali. Chłopak jechał bez biletu i należała mu się kara, ale czy takie zachowanie przystoi kontrolerom?

Michał Gawronek: Trzeba było wezwać policję. Dziś po tak długim czasie trudno to zweryfikować. Zależy nam, aby takie sytuacje zgłaszać natychmiast, bo wtedy możemy szybko reagować. W niektórych pojazdach jest monitoring i to ułatwia sprawę, ale pamiętajmy, że po 72 godzinach nagrania automatycznie są kasowane.

Jeżdżę autobusem codziennie. Zawsze mam bilet i nigdy ze strony kontrolerów nie spotkała mnie żadna przykrość. Ludzie sami są sobie winni, bo podróżują na gapę. Zgadza się Pan?

Marek Krzysztofik: Nikt nie lubi być kontrolowany. Wielu pasażerów nie czyta też przepisów. Jeśli klient ma np. bilet ulgowy i okaże dokument potwierdzający prawo do zniżki, nie spotka się z żadną złą reakcją ze strony kontrolerów.

Chciałbym wyrazić pozytywną opinię o kontrolerach. Ten, kto jeździ bez biletu, oszukuje nas wszystkich pasażerów, którzy płacą za przejazd. Chciałbym się jednak dowiedzieć, jak przebiega rekrutacja kontrolerów?

Michał Gawronek: W Bydgoszczy pracuje 40 kontrolerów. Każdy kandydat przechodzi szkolenie psychologiczne. Musi być osoba niekaraną. Jeśli zakwalifikuje się, uczestniczy w szkoleniu, organizowanym przez zarząd dróg. Musi wykazać się znajomością przepisów prawa przewozowego i taryfowego czy regulaminu, dotyczącego osób uprawnionych do ulg.

Czy każdy brak biletu zawsze musi kończyć się wezwaniem do zapłaty? Tramwajami i autobusami jeździ wiele osób bezrobotnych, których nie stać na zakup biletu. Czy nie można wprowadzić biletów kredytowych?

Michał Gawronek: To pytanie do zarządu dróg i Rady Miasta Bydgoszczy.

Zauważyłam, że kontrolerzy często nie podchodzą do osób bezdomnych. Omijają też młodych, napakowanych mężczyzn, bo wolą z nimi nie zadzierać, a czepiają się innych. Dlaczego?

Marek Krzysztofik: Wielu pasażerów zarzuca nam, że nie wyrzucamy bezdomnych z pojazdów, ale my nie mamy takiego prawa. Jeżeli pasażer jest uciążliwy, np. ze względu na smród, to wyprosić go może motorniczy lub kierowca. Zazwyczaj, bezdomni mają dokument, uprawniający ich do bezpłatnego przejazdu ze względu na wiek lub orzeczenie lekarskie. W przypadku ludzi młodych, mimo ryzyka, kontrolerzy reagują. Gdyby tego nie robili, nie doszłoby do sytuacji, o której pisał kilka dni temu „Express”. Przypomnę, młody mężczyzna zaatakował jednego z kontrolerów. Wepchnął mu kciuk w oczy, a drugiego uderzył dwa razy głową w twarz, łamiąc mu nos. Niestety, pobicia kontrolerów też mają miejsce.

Mam 68 lat. Mieszkam w Białych Błotach. Czy jeżdżąc komunikacją miejską w Bydgoszczy muszę kasować bilet?

Marek Krzysztofik: Osoby, które ukończyły 65. rok życia, mają prawo do bezpłatnych przejazdów. Nie ma znaczenia czy są z Bydgoszczy, czy nie. W razie kontroli muszą jednak okazać dowód tożsamości ze zdjęciem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!