Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarownica Anulka, szukając uśmiechu, pragnie dotrzeć do dzieci i dorosłych

Justyna Tota
Justyna Tota
Ania (Anulka) Kolińska, autorka bajki „Czarownica Anulka”, też bywa czarownicą, która wyczarowuje baśniowy świat, do którego chce zaprosić czytelników
Ania (Anulka) Kolińska, autorka bajki „Czarownica Anulka”, też bywa czarownicą, która wyczarowuje baśniowy świat, do którego chce zaprosić czytelników Ilustracja: Magda Kwasik „Madee”/ Fot. Ania (Anulka) Kolińska
- To bajka, która uczy samoakceptacji, życzliwości i uwagi - mówi autorka Anna Kolińska. Bydgoszczanka swą pierwszą wydaną książkę chce podarować podopiecznym z bydgoskiego domu dziecka, przedszkolom i szkołom oraz darczyńcom, którzy wesprą ją na serwisie polakpotrafi.pl w wydaniu książki.

Wszystkie czarownice mają czarne włosy i lubią się śmiać, tylko jedna z nich jest inna - ma kasztanową czuprynę i usta w podkówkę. Oto Anulka - główna bohaterka bajki, napisanej przez bydgoską polonistkę, bibliotekarkę i kocią mamę Annę (Anulkę) Kolińską.

- W tej bajce jest 100 procent mnie. Każdy, kto mnie zna, ten wie, że w życiu zbyt często nie uśmiechałam się. Historia o dziewczynce, która wyrusza na poszukiwanie uśmiechu, może wydać się banalnie prosta, ale jednocześnie jest niezwykle odkrywcza, nawet dla mnie... - mówi nam pani Ania, która pisze nie tylko bajki (są to też opowieści i wiersze) od zawsze... do szuflady. I pewnie nadal by tak było, gdyby nie mąż naszej rozmówczyni.

- Z natury jestem introwertyczką. Zwłaszcza jako nastolatka byłam zawsze gdzieś z boku grupy, a pisanie było dla mnie formą terapii, bo dawało mi możliwość poradzenia sobie z rzeczywistością, która nie była tak doskonała, jak ja bym tego chciała. Mogę dziś powiedzieć, że czytanie i pisanie dawało mi to, czego nie dawało mi życie. Jednak do 25. roku życia nie przyszło mi nawet na myśl, że to, co piszę, mogłoby się komuś podobać tak, że chciałby to czytać. Dopiero mój mąż, czytając moje bajki - bo „Czarownica Anulka” nie jest moją pierwszą, choć przyznaję, że szczególną dla mnie bajką - wzrusza się i twierdzi, że swoją wrażliwość powinnam przekazywać też innym - opowiada Anna (Anulka) Kolińska.

Wszyscy jesteśmy dziećmi, ci którzy się do tego nie przyznają albo kłamią, albo się wstydzą. Bardzo chciałabym, żeby „Czarownica Anulka” była bajką wspólnie czytaną przez dzieci i ich opiekunów.
Ania (Anulka) Kolińska

Bydgoszczanka, na co dzień pracująca w księgarni PWN w Bibliotece Głównej UKW, ma kontakt m.in. z literaturą dziecięcą, która - jak zauważa - nie zawsze ma w sobie tyle baśniowej magii i mądrości, co kiedyś.
- Z lat dzieciństwa pamiętam, jak tata czytał mi bajki z popularnej swego czasu książki „Bajarka opowiada. Zbiór baśni całego świata”. Od tych bajek byłam wręcz uzależniona, do dziś znam je praktycznie na pamięć, bo to od nich zaczęła się moja przygoda z czytelnictwem i pisaniem. Te bajki były również ważne z tego powodu, że uczyły wartości bycia dobrym człowiekiem, skupiania się nie tylko na sobie, ale pomagania też innym. Dziś w literaturze dziecięcej często brakuje mi baśniowości. Dlatego napisałam bajkę tradycyjną, z małą czarownicą w roli głównej, która wyrusza po uśmiech nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. Bardzo chciałabym, żeby „Czarownica Anulka” była bajką czytaną wspólnie przez dzieci i dorosłych - wyjaśnia pisarka.

Bajka o Anulce jest ukończona i pięknie zilustrowana przez Magdę Kwasik „Madee”. - Magda była jedną z wielu osób, które odpowiedziały na moje internetowe ogłoszenie, że poszukuję ilustratora. Jednak kiedy zobaczyłam jej pierwszą pracę, a był to portret Anulki, wiedziałam, że będzie potrafiła oddać to, co ja w wyobraźni sobie wymyśliłam - przyznaje Ania Kolińska.
Za sprawą męża pani Ani projekt „Czarownica Anulka” znalazł się w serwisie polakpotrafi.pl, gdzie bydgoszczanka zamieściła też fragment bajki oraz nagrała film, w którym opowiada, dlaczego ta książka jest dla niej ważna. Każdy, kto chce, do 26 marca może wesprzeć wydanie bajki - potrzebne jest 12 tys. zł, na razie udało się zebrać 2163 zł.

- Jeśli uda się wydać bajkę, chciałaby nią obdarować wszystkich, którzy mnie w tym projekcie wsparli. „Czarownicę Anulkę” pragnę też podarować dzieciakom jednego z bydgoskich domów dziecka, z którym współpracowałam jeszcze jako studentka. Myślę też o tym, by bajkę przekazać bydgoskim przedszkolom i szkołom - zdradza nam Ania Kolińska, która jako bibliotekarka ma jeszcze jedną pasję - ratuje stare, niepotrzebne książki przed zmieleniem lub spaleniem, składając je w domki czarownic, Smerfów i inne cudeńka. - To wcale nie jest trudne. Niebawem poprowadzę warsztaty w Bibliotece UKW i wszystkim chętnym pokażę, że książkę można złożyć według własnego pomysłu.

Jak zrobić takie cuda ze starych książek? Ania (Anulka) Kolińska wkrótce zdradzi to na warsztatach, które poprowadzi w Bibliotece UKW. Wkrótce poinformujemy o terminie Fot. Ania (Anulka) Kolińska

Jak wesprzeć bajkę?
Projekt bajki „Czarownica Anulka” bydgoszczanki Ani (Anulki) Kolińskiej znajdziecie w serwisie polakpotrafi.pl.
Wystarczy wejść tutaj. Znajdziecie tu opis projektu wydania bajki, film nagrany przez autorkę oraz fragment bajki. Jeśli bajka przypadnie Wam do gustu, możecie wesprzeć jej wydanie dowolną kwotą - od złotówki wzwyż! Im większe wsparcie, tym większa szansa, by uzbierać potrzebne 12 tys. zł (koszt wydruku dobrej jakości plus promocji, korekty, dystrybucji). Zbiórka trwa do 26 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!