[break]
To na razie przywożone są śmieci testowe, niezbędne do rozruchów w spalarni. Docelowo każdego roku bydgoski Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych będzie unicestwiał 60 tysięcy ton toruńskich śmieci.
Instalacja jest w trakcie rozruchu, co wzbudziło zaniepokojenie bydgoszczan, którzy czujnie obserwują rozwój sytuacji przy spalarni.
- Pamiętam, jak nas uspokajano, że z kominów żaden dym nie będzie leciał, a to co będzie się z nich wydobywać, spełnia wszelkie możliwe normy. Mówiono, że z komina lecieć będzie niemalże para wodna. Tymczasem jechałem tamtędy rowerem i widziałem czarny dym, bijący z komina. Nie wyglądało to dobrze - wyrokuje pan Dariusz z Kapuścisk.
Kontrola dopiero będzie
Co leci z komina spalarni, nie wie WIOŚ. - Nie prowadzimy kontroli spalarni - przyznaje Małgorzata Witkowska, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Trwa rozruch instalacji. Sprawdzenie, w związku z zamiarem przystąpienia do użytkowania spalarni, planowane jest do końca miesiąca. Po uruchomieniu inwestycja będzie kontrolowana na zasadach ogólnych, wynikających z przepisów prawa. Do prowadzenia ciągłego monitoringu zanieczyszczeń emitowanych do powietrza zobowiązany będzie prowadzący instalację.
Dym być musi
"Prowadzący instalację", czyli miejska spółka ProNatura, uspokaja jednak i zapewnia, że żadnych powodów do niepokoju nie ma.
- Ciemny dym z komina ZTPOK jest wynikiem użycia oleju napędowego spalanego w palnikach w celu wypalania wymurówki w kotłach, czyszczenia i przedmuchiwania kotłów wraz z systemem parowym - wyjaśnia Maciej Federowicz, rzecznik prasowy ProNatury. - Wtedy powstaje w kotle para, którą czyszczone są rurociągi parowe z brudu i pyłu, który znalazł się w instalacji w czasie montażu. Jest to standardowa procedura przed uruchomieniem instalacji, która nie szkodzi środowisku. Jest to niezbędny element przed tak zwanymi rozruchami na gorąco, które rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Wraz z rozpoczęciem termicznego unieszkodliwiania odpadów, ciemny dym zniknie.
Rzecznik podkreśla, że parametry emisyjne spalarni są znacznie niższe od norm wymaganych przez prawo.
