Nowatorską, bardzo skomplikowaną operację przeprowadzono 11 kwietnia na Oddziale Chirurgii Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii w Gliwicach pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego. Zaraz po operacji wybudzony pacjent niewyraźnie policzył: „raz, dwa, trzy”. 4 maja na konferencji prasowej znacznie lepiej powiedział: „dziękuję wszystkim za wszystko”.
Jego ojciec Henryk Centkowski nie krył wzruszenia.
- To cud - oświadczył na konferencji. - Teraz mój syn będzie mógł wrócić do normalnego życia.
U pana Michała w 2006 roku stwierdzono białaczkę, po trzech latach usunięto mu krtań i przełyk. Przestał mówić, nie mógł normalnie jeść. Miał przeszczepioną nerkę, usunięto mu tarczycę.
Pacjent jeszcze na początku kwietnia tego roku miał w gardle dziurę, dokarmiano go pozajelitowo. Żaden ośrodek w Polsce nie chciał go operować. W Poznaniu odmówiono rekonstrukcji, bo oszacowano, że jest na to za późno. Podjął się tego wyzwania zespół chirurgów i transplantologów z Gliwic.
Profesor Maciejewski podkreślał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że zależało mu na nagłośnieniu tego wydarzenia przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze, żeby chorzy cierpiący na podobne schorzenia co pan Michał uwierzyli, że ich leczenie jest możliwe.
Lekarze mają wiedzę i umiejętności, by im skutecznie pomóc. Jest to też sygnał dla rodzin, które mogą kiedyś stanąć przed poważnym dylematem życiowym, czy zgodzić się na pobranie narządu. Można w ten sposób pomóc nie tylko pacjentom oczekującym na przeszczep serca, nerki, czy płuc. Transplantolodzy czekają też m.in. właśnie na narządy szyi.
Przeszczepy w obrębie szyi były na świecie wykonywane dwa razy, ale zakres tych zabiegów był znacznie mniejszy niż miało to miejsce 11 kwietnia w Gliwicach. U pana Michała przeszczepiono krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę z przytarczycami, struktury mięśniowe oraz powłokę skórną przedniej ściany szyi. Aktualnie mężczyzna samodzielnie pije, przełyka, zaczyna jeść i mówić.
Torunianin szybko dochodzi do siebie. Jest intensywnie rehabilitowany. Jeszcze jednak nie wiadomo, kiedy konkretnie będzie mógł wrócić do domu.
- Pacjent może po wyjściu ze szpitala żyć normalnie. Mam nadzieję, że będzie w stanie zapomnieć o chorobie - zaznaczył prof. Adam Maciejewski.