- Wątroba to bardzo ważny organ. Bez niej nie da się żyć. Do przeszczepienia kwalifikowane są osoby, które w ciągu kilku bądź kilkunastu miesięcy bez takiej operacji nie mają szans na przeżycie - mówi profesor Zbigniew Włodarczyk, kierownik Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 imienia Jurasza. - Jednym z głównych wskazań do takiej operacji są powikłania wirusowego zapalenia wątroby typu C.
Transplantologia w Bydgoszczy
Według statystyk Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji Poltransplant, w ubiegłym roku w sześciu ośrodkach w kraju przeprowadzono 317 przeszczepień wątroby (u dzieci i dorosłych). Teraz do tego grona dołączyła Bydgoszcz. - Jesteśmy piątym miastem w kraju, po Warszawie, Katowicach, Szczecinie i Wrocławiu, w którym wykonuje się tego typu operacje i siódmym ośrodkiem w Polsce, gdzie przeszczepia się wątrobę osobom dorosłym - informuje dr hab. nauk med. Maciej Słupski, kierownik Kliniki Chirurgii Wątroby i Chirurgii Ogólnej w szpitalu Jurasza.
Przeszczep wątroby w Bydgoszczy. Lata przygotowań
Do pierwszego przeszczepienia wątroby bydgoscy lekarze przygotowywali się ponad trzy lata. Trzeba było spełnić wiele wymogów formalnych i uzyskać akceptację Krajowej Rady Transplantacyjnej. Konieczna była też akredytacja Ministerstwa Zdrowia na przeprowadzanie zabiegów transplantacji wątroby. Do tego cały czas odbywały się szkolenia lekarzy i personelu. Doktor Maciej Słupski zdobywał też doświadczenie we Francji. Poza tym, nasi specjaliści przez ostatni rok kształcili się też w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się do pierwszego takiego zabiegu w Bydgoszczy.
Zobacz również:
Tak zmieniło się miejsce po bydgoskiej Kaskadzie [zdjęcia]
- Transplantacja wątroby z racji funkcji w organizmie, położenia i ukrwienia narządu uznawana jest za jeden z najtrudniejszych zabiegów - zauważa dr nab. nauk med. Maciej Słupski. - To wielogodzinna i skomplikowana operacja. Wymaga precyzji. U nas pobranie wątroby trwało około trzech godzin, a samo przeszczepienie zajęło blisko pięć.
Bydgoscy lekarze idą za ciosem i przygotowują się do kolejnych zabiegów. Planowane są badania kwalifikacyjne następnych pacjentów.
Pierwszy krzyżowy przeszczep nerek w Bydgoszczy
To niejedyny sukces bydgoskiego ośrodka w ostatnim czasie. We wrześniu ubiegłego roku transplantolodzy ze szpitala Jurasza, przy współpracy z kolegami ze szpitala Biziela, przeprowadzili pierwszy w regionie przeszczep krzyżowy nerek. Pacjentami były małżeństwa z Bydgoszczy i Torunia. Pani z Torunia oddała nerkę panu z Bydgoszczy, a pani z Bydgoszczy panu z Torunia. W sumie cztery operacje wymagały skoordynowania pracy dwóch zespołów: lekarzy operatorów (chirurgów i urologów), instrumentariuszek, anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych. Przeszczep zakończył się sukcesem. Wszyscy pacjenci czują się dobrze.
Niestety, w Polsce przeszczepień wciąż przeprowadza się za mało. Zgłaszanych jest do nich zaledwie 5-10 proc. osób dializowanych, podczas gdy na świecie 25 proc. W przypadku przeszczepienia nerek tylko 5 proc. przeszczepów pochodzi od dawców żywych, w Skandynawii aż 40 proc.
- W naszym szpitalu pierwsze przeszczepienie nerek wykonaliśmy w maju 2000 roku. Dziś mamy ich na koncie ponad tysiąc - mówi prof. Zbigniew Włodarczyk. - Choć jest trochę lepiej, to mimo licznych akcji edukacyjnych, wciąż w wielu przypadkach spotykamy się ze sprzeciwem rodzin, które nie wyrażają zgody na pobranie nerki od dawców zmarłych.
Polub "Express" na Facebooku