TAVI (Transcatheter Aortic Valve Implantation) to nowoczesna, minimalnie inwazyjna metoda wymiany zastawki aortalnej przez naczynia krwionośne. Dzięki tej technologii pacjenci unikają otwartego zabiegu chirurgicznego (wiązał się z dużym ryzykiem, zwłaszcza u osób starszych i ze schorzeniami współistniejącymi) i w niektórych przypadkach już po kilku dniach wracają do pełnej sprawności.
Wspomagani sztuczną inteligencją
W 2023 roku w bydgoskim "Juraszu" wykonano najwięcej zabiegów TAVI w Polsce (dane za miniony rok znane będą w kwietniu). 14 lutego bieżącego roku jeden z przeprowadzanych zabiegów był transmitowany na żywo w ramach konferencji CAD Interventions w Indiach.
Sukcesy bydgoskiego ośrodka możliwe są dzięki kompleksowej modernizacji bloku operacyjnego kliniki, otwartego po remoncie 6 lutego 2024 roku. Kardiochirurdzy mają do dyspozycji m.in. hybrydową salę zabiegową umożliwiającą wykonywanie skomplikowanych operacji mniej inwazyjną metodą endowaskularną i wykorzystywanie wspomaganej przez sztuczną inteligencję śródoperacyjnej diagnostyki obrazowej.
- Minął rok od otwarcia nowego bloku operacyjnego wybudowanego dzięki udziałowi i finansowaniu pana marszałka województwa. To najbardziej nowoczesny blok kardiochirurgiczny w Europie. Dzięki inwestycji przede wszystkich dokończyliśmy tysiąc operacji TAVI. Naszymi pacjentami były nawet osoby, które miały 100 lat oraz osoby ze schorzeniami współistniejącymi. Dla tej technologii nie ma bowiem granicy wieku - powiedział dr hab. n. med. Wojciech Pawliszak, prof. UMK, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy.
Szef kliniki nie krył zadowolenia, że wraz z zespołem przeprowadzili już tysiąc zabiegów TAVI. - To oznacza, że jesteśmy ośrodkiem eksperckim. Potwierdza to również fakt, że przeprowadzamy ponadto najwięcej w Polsce zabiegów operacyjnych przezskórnych, małoinwazyjnych dotyczących również zastawek mitralnych i trójdzielnych. Zapraszamy do nas pacjentów. Nasza klinika jest najbardziej bezpiecznym miejscem w kraju - zapewnił.
Wojciech Pawliszak dodał, że sukces kliniki jest efektem pracy zespołowej. - Mam zaszczyt prowadzić fantastyczny zespół lekarski, pielęgniarski i fizjoterapeutów. To wspaniali, pracowici oddani pacjentom ludzie. Czasy pojedynczych chirurgów skończyły się - powiedział.
Sukcesów pracownikom Kliniki Kardiochirurgii pogratulowały dr hab. Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. UMK, Dziekan Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum w Bydgoszczy oraz dr hab. Beata Sulikowska, prof. UMK, Dyrektor ds. Lecznictwa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy. Obie podkreśliły, że kluczem do osiąganych wyników jest praca zespołowa i znakomita atmosfera panująca w klinice.
Klinika nadal może liczyć na nasze wsparcie
Na spotkanie związane z przeprowadzeniem tysięcznej operację TAVI w "Juraszu" do Bydgoszczy przybył Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.
- Cały zespół Kliniki Kardiochirurgii z panem profesorem na czele dokonuje cudów. Chylę przed wami czoła bowiem dzięki ogromnemu wysiłkowi i profesjonalizmowi w bardzo krótkim czasie przeprowadziliście tysiąc operacji ratując tym samym tysiąc ludzkich istnień. 20 milionów złotych, które przeznaczyliśmy na powstanie centrum kardiochirurgicznego w szpitalu już dawno się zwróciło. To najlepsza kardiochirurgia w Polsce i chyba najlepiej wyposażona w Europie. Mało tego jest bardzo rozwojowa bowiem sercem tego projektu jest sztuczna inteligencja, którą wciąż doskonalimy. Zapewniam, że klinika nadal może liczyć na nasze wsparcie. To niesamowite miejsce, w którym pacjenci diagnozowani dotychczas, jako niemożliwi do leczenia znajdują ratunek - powiedział włodarz województwa.
A co o Klinice Kardiochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy mówią jej pacjenci?
- Jestem prawdziwą szczęściarą, że tutaj trafiłam. Od pierwszej wizyty traktowana byłam po przyjacielsku, a nie na zasadzie lekarz-pacjent. I lekarze, i pielęgniarki spokojnie oraz przystępnie tłumaczyli mi kolejne kroki leczenia, wyjaśniali co mnie czeka. Nic nie działo się z zaskoczenia. Kiedy przyjechałam na operację byłam zatem niezwykle spokojna, a przecież powinnam się bać. To efekt ludzkiego podejścia do pacjenta przez wszystkich pracowników kliniki. Po zabiegu czuję się wyśmienicie. Podczas jednej z wizyt lekarz powiedział mi, że będzie dobrze i jest dobrze - powiedziała 79-letnia pani Kazimiera Tuszyńska z Chełmży, która od lat choruje na serce.
- Tu jest po prostu cudnie, jak w bajce. Bardzo cenię cały personel kliniki. To wspaniali ludzie, od których dostałam wszystko o czym marzyłam. Wcześniej leczyłam się w wielu miejscach, ale w tak wyjątkowym jeszcze nie byłam. 15 lutego miałam wstawioną zastawkę. Czeka mnie jeszcze wstawienie rozrusznika serca bowiem nie mogę chodzić. Mam nadzieję, że wówczas będzie już tylko lepiej. Musi być lepiej - dodała 68-letnia pani Urszula Łuczak ze Złotowa (woj. wielkopolskie), która od 13 lat ma problemy z sercem.
