https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co się stało z profesorem? Felieton "Cały ten pop" o tym, jak nam stopniał profesorski prestiż

Mariusz Załuski

Dziatki maleńkie nie marzą zwykle o tym, żeby zostać profesorami. Wolą być strażakami, wojakami, albo vlogerkami modowymi. Kiedy dziatki rosną, profesorska wizja modniejsza się staje. No bo któż by nie chciał być tą krynicą mądrości, ostoją światowości i nosicielem społecznego prestiżu na dokładkę? Tyle, że to taki profesor ze starego obrazka. Ryciny z epoki, którą mało kto pamięta.

Tak sobie o tym dumałem w tym tygodniu, bo - przy okazji afery felietonowej na UMK - wysypało dyskusjami o życiu profesury, z masą anegdotek cudnych. I refleksja mnie naszła smutna, że żadnemu zawodowi chyba bardziej nie zaszkodziło to, że w internecie i mediach można dziś wszystko. Też zrobić z siebie idiotę.

No bo cóż ten dawny prestiż dawało? Pozycja eksperta od wiedzy tajemnej, społeczne zaufanie i bycie autorytetem przez samo bycie profesorem uczelni wyższej. Mam wrażenie, że najpierw prestiż zaczął topnieć wraz z masowym upowszechnieniem studiów. Profesor przestał być kimś z innego świata, szczególnie, że większości ludu żądnego dyplomów nie kojarzył się wcale z nieosiągalnym uniwersyteckim guru, tylko z zagonionym typkiem, chałturzącym na paru uczelniach. Potem zaczął się czas profesorów tak zagrzanych politycznie, że gubili dostojny umiar, strasząc po telewizjach, i profesorów, co to im z teczek wyłaziły sprawy niziutkie. No a potem zaczęła się epoka mediów społecznościowych.

A w „socialu”, chcąc nie chcąc i pozorom wbrew, szybko obnaża się głębię swojego charakteru, kompleksy i małości. I tu profesorowi szacownemu równie łatwo jest popłynąć w śmieszność, jak murarzowi, dekarzowi czy sędziemu nowego KRS.

No a poza tym są te zabawne uczelniane relacje... Znacie anegdotki o profesorach ze swoich uczelni? Każdy zna. Zwykle są z dwóch beczek. Jedna to żarciki o uroczych dziwakach z innej epoki. Druga to historyjki trochę jak z feudalnego folwarku. W tym tygodniu usłyszałem choćby tę o profesorze miejscowego uniwersytetu, co to poradził studentce, żeby odpowiadała zza szafy, bo jest taka brzydka. I o drugim gwiazdorze, co to się kładł na podłodze i oświadczał cały dumny, że teraz jest na tym samym poziomie, co studentka. Słabe? I to z każdym rokiem coraz słabsze.

Jasne, pewnie przesadzam. Jakoś częściej spotkałem w życiu profesorów, przed którymi berety z głów, niż tych słabowitych kompleksiarzy. Ale tego zakurzonego profesorskiego prestiżu jednak żal... Choć tak wytrzymał długo. W porównaniu z prestiżem nauczyciela chociażby.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Mądry profesor zawsze jest w cenie .

Niekoniecznie takim jest ten utytułowany i bardziej wymuskany .

Nawet jeśli w akademickim światku plotek nic się nie zmieniło ,

dzięki nowym środkom przekazu wycieka ich ilościowo więcej .

Jakość uczelnianych awanturek po staremu pozostaje miałka .

Tytuł artykułu prowadzi nas w znane lecz tylko autorowi , maliny .
G
Gość
Co się stało z profesorem? Najlepiej widać to po wszelkiego rodzaju światowych rankingach uniwersytetów. Najlepszy polski uniwerek w czwartej, piątej setce, a UMK w okolicach miejsca 1000 i jeszcze się tym chwali. Ktoś mógłby powiedzieć, że mamy za mało pieniędzy na polskich uczelniach. Prawda ale nie każda dziedzina wymaga nakładu środków, czasem wystarczy wybitny intelekt. Niestety, tych wybitnych postaci w polskiej nauce brakuje lub nie ma ich wcale.
a
abc
panie załuski po co ten artykuł?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski