Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten pop. Panie Maćku, ja tylko żartowałem

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Czasem mam wrażenie, że jesteśmy narodem takim trochę oświeconym inaczej.

Wróż Maciej straszył moją żonę. Przysyłał jej esemesy, że jak wróżby nie wykupi, to nie dowie się, co ją czeka. A wróż już wiedział i czuł niepokój, że moja żona jest nieuświadomiona. Ponaglał ją więc coraz bardziej złowieszczo, a ja cieszyłem się jak ten głupek, że pan Maciej nie wywróżył sobie mojego numeru telefonu.

Cóż, wróżenie w Polsce to temat ważki, bo generalnie jesteśmy narodem wierzącym, i to w rzeczy zadziwiające. Czasem mam wrażenie, że takim trochę oświeconym inaczej. Nie dziwota więc, że wróże, jasnowidze, guślarze i inne cudaki znani są i szanowani - i nie chodzi mi tu tylko o polityków. Jedna z telestacji ma program o skandalistach - i tam hitem sezonu okazał się wcale nie pan Sławomir, a pan wróżbita właśnie, którego oglądało mniej więcej dwa razy tyle widzów, co topowych wesołków.

A dlaczego kochamy wróżby? Tak naprawdę głównym towarem, który sprzedają nam wróże, jest pocieszenie. Bo bądźmy szczerzy - do wróżów nie łażą raczej ludzie szczęśliwi, tylko ci, którzy liczą, że szczęśliwi dopiero będą. Albo będą znowu. I to zwykle słyszą. A o co najczęściej pytają? Dałbym sobie łapę uciąć, że o miłość, pieniądze i to, czy sprawiedliwość wreszcie będzie po naszej stronie.
A jakie superpytania zadaliby wróżowi Polacy o Polskę? Pewnie teraz na pierwszym miejscu byłby sport i to, czy grajki nasze kochane pokażą w meczu z Kolumbią - jak to mówi mój kolega doktor nauk - „cojones”, czy znowu przejdą obok meczu. Bo o to, czy pan Robert trafi do Realu, niestety nikt już raczej nie zapyta...

Jeśli chodzi o politykę, to pytaniem roku jest oczywiście stan kolana Prezesa. I jego wpływ na sprawę polską, czyli co się dzieje z Jarosławem Kaczyńskim? I znów niestety, obawiam się, że o liderów opozycji nikt specjalnie pytał nie będzie, chyba, że o to, czy w końcu się jakiś narodzi... No a ja ewentualnie spytałbym jeszcze, kto wymyślał prezydentowi te pytania przedreferendalne, bo taki talent to trzeba by szybko gdzieś wyeksportować.

Rolnicy spytaliby pewnie, kiedy skończy się ta susza... Współczuję im bardzo, zwłaszcza od kiedy wysłuchałem w telewizorze pani wójciny, która z zadziwieniem opowiadała, że przecież w gminie odprawiono mszę w intencji deszczu, a tu dalej nie pada. Jeśli to jest jedyna broń władzy, to ja sam się wyeksportuję.

Na koniec chciałem powiedzieć panu Maciusiowi, że ja tylko żartowałem. I naprawdę nie chciałem pana zdenerwować. W końcu to pan trzyma przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cały ten pop. Panie Maćku, ja tylko żartowałem - Nowości Dziennik Toruński