Pasja poszukiwania przodków, traktowana przed laty, zwłaszcza w okresie PRL-u, jako niewłaściwa ideologicznie moda, stała się dziś znaczącym zjawiskiem socjologicznym.
Odnajdywanie swoich wstępnych sprawia większości szukających mnóstwo satysfakcji, pozwala inaczej spojrzeć na dzieje nie tylko własnej rodziny, rozwija pasję badania historii, a także pomaga kreować własną tożsamość.
Bez wątpienia przyczyną upowszechnienia się zjawiska stał się Internet. To, co kiedyś można było z mozołem uzyskiwać dzięki rodzinnym tradycjom i zapiskom, księgom w archiwach i parafiach, co wymagało mnóstwo samozaparcia i wiedzy, coraz łatwiej można znaleźć w sieci. Coraz więcej w niej portali takich jak bliscy.pl.
<!** reklama>Można tam, korzystając z efektownej grafiki, zbudować własne drzewo genealogiczne, umieścić pliki audio i wideo dotyczące wpisywanych tam osób, gromadzić informacje o rodzinnych wydarzeniach oraz tworzyć rodzinne fora.
Internetowy raj
Podobne strony „www” to: naszagenealogia.pl, moikrewni.pl, zrodzina.pl, przodek.pl, ornatowski.com. Do tego można dodać coraz liczniejsze strony regionalnych towarzystw genealogicznych. Z kolei serwisy takie jak np. krewniaki.pl mają charakter społecznościowy - umożliwiają dyskutowanie z innymi, wspólne odkrywanie korzeni i wzajemną pomoc.
Na bazie poszukiwań przodków powstały dziesiątki specjalnych programów komputerowych do przeszukiwania zasobów sieciowych i budowy własnych drzewek genealogicznych, np. aloetech.pl.
Płatnych, ale też częściowo czy całkowicie darmowych. Sęk w tym, że nigdy nie zastąpią one - jak twierdzą wytrawni genealodzy - człowieka. Każdy, kto kiedykolwiek zapuścił się w swoje korzenie głębiej, doskonale wie, jak różnie zapisywano kiedyś nazwiska i imiona. Np. nazwisko Święch zapisywano jako Swiech, Swiench, Swench etc. Automatyzm wyszukiwarek w takich sytuacjach nie sprawdza się.
Jednym z najważniejszych portali jest strona Polskiego Towarzystwa Genealogicznego - genealodzy.pl. Zawiera zarówno porady dla początkujących, jak, czego i gdzie szukać, ale także obfitość danych dla wytrawnych poszukiwaczy: liczne bazy źródłowe, stopniowo dodawane dostępne w Internecie księgi metrykalne itd., oraz bardzo bogate forum dyskusyjne. Dużo porad uzyskać można też na stronie genpol.pl. Z kolei genealogiapolska.pl nazywa siebie największym tego typu portalem. Z dnia na dzień przybywa serwisów rodzinnych i prywatnych. Szczegółowe ich przejrzenie to zadanie na całe tygodnie.
Jeśli ktoś chciałby zająć się własną historią „od zera”, musi najpierw porozmawiać z rodziną, a zwłaszcza najstarszymi jej członkami.
Od czego zacząć?
Warto porozumieć się z rodzicami, dziadkami, pradziadkami, wujami, ciotkami, kuzynami i dalszymi krewnymi, spisując wszelkie uzyskane dane. Może już ktoś z nich prowadził badania genealogiczne? Jeśli nie, to na bazie uzyskanych danych można już pierwsze, niewielkie jeszcze własne drzewko zbudować. Idąc dalej tym tropem
można skierować się do najbliższego archiwum, parafii czy urzędu stanu cywilnego. Dziś wystarczy tam wspomnieć o celu poszukiwań, a już wszyscy będą zorientowani, dokąd skierować, bowiem poszukiwacze odwiedzają te instytucje każdego dnia.
Trzeba będzie też wybrać się do tych instytucji w innych miastach, gdyż rychło okaże się, jak często nasi przodkowie przemieszczali się i z jakich różnych stron pochodzili. Szczególnego rodzaju problem dotyczy przesiedleńców z dawnych Kresów Wschodnich. Tylko niewielka część dawnych ksiąg została przewieziona do Polski.
Równolegle warto prowadzić poszukiwania w Internecie, zwłaszcza na stronach genealogicznych. Mnóstwo dobrych rad da się odszukać na forach dyskusyjnych, bo... często inni trafili już wcześniej na ten sam problem. Cennym źródłem informacji mogą okazać się dostępne w Internecie bazy danych zawierające indeksy metrykalne. Obejmują one, niestety, niewielki fragment istniejących zasobów, niemniej jednak warto je przejrzeć pod kątem własnych poszukiwań.
Znawcy tematu polecają też zapoznanie się z dostępną literaturą. Poradniki pokazują, jak prowadzić skuteczne poszukiwania i jak odczytywać stare dokumenty.