W niedzielne wczesne popołudnie grupa młodych ludzi rozdawała na Placu Wolności żywność osobom biednym, bezdomnym i bezrobotnym. Ich działanie związane było z akcją Jedzenie Zamiast Bomb (ang. Food Not Bombs). Ta oddolna inicjatywa ma swoje korzenie w latach 80. XX wieku. Zapoczątkowali ją antywojenni działacze z Cambridge.
Nazwa tej społecznej inicjatywy związana jest z protestem przeciwko rządom państw, które zdaniem osób angażujących się w to przedsięwzięcie, powinny przeznaczać pieniądze na dożywianie obywateli zamiast na zbrojenia.
Pod takimi hasłami szła bydgoska Manifa [zdjęcia, wideo]
Początkowo chodziło o rozdawanie darmowych posiłków każdemu, kto był głodny. Jedzenie było zdobywane głównie za darmo ze sklepów, które chciały pozbyć się nadmiarów produktów. Z czasem rozwinięto działalność o przekazywanie potrzebującym również odzieży, książek, zabawek.
Członkowie ruchu Jedzenie Zamiast Bomb głoszą hasła takie jak:
- niszczenie i wyrzucanie żywności jest globalną zbrodnią
- wojny są czynnikiem niszczącym społeczeństwo
- rządy wydają pieniądze na bezsensowne i niepotrzebne cele, a obywatele głodują
Akcja odbywa się regularnie w wielu miastach na całym świecie. W Bydgoszczy zwolennicy Jedzenia Zamiast Bomb działają od dwóch lat. Rozdawali żywność już w kilku punktach miasta, a ich najnowszym przystankiem jest plac w parku Kazimierza Wielkiego, gdzie będą propagować soje przesłanie i dzielić się jedzeniem do końca kwietnia.
- Chcemy w ten sposób zaprotestować przeciwko działaniom rządzących i zwrócić uwagę na to, że istnieją poważne problemy społeczne - mówią nam członkowie bydgoskiej grupy Food Not Bombs.
Przeczytaj też: Obetną szpitalom fundusze i zagrożą życiu noworodków?
Polub Express na Facebooku