[break]
20 lipca minie równo 110 lat od otwarcia bydgoskiej hali targowej na rogu ulic Podwale i Magdzińskiego. Przed wojną sprzedawano w niej przede wszystkim mięso, a także luksusowe - jak na ówczesne czasy - towary, m.in. kraby, raki, ostrygi i homary. Handel kwitł tu także w czasach PRL-u. Ostatnie lata nie są już dla kupców tak udane.
Hala na sprzedaż
- Kiedyś to miejsce tętniło życiem, ale w tej chwili mało kto już tutaj zagląda. Ostatecznie dobił nas remont okolicznych uliczek. Przez ponad rok możliwość dojścia do hali była bardzo ograniczona i to odbiło się na obrotach - uważa Stanisław Michałowski, wiceprezes zarządu Bydgoskiej Spółdzielni Spożywców, właściciel hali.
Kupców z hali ubywa, a ci, którzy zostali, narzekają na niewielki ruch. - Ludzi jest coraz mniej, wszyscy przenoszą się do galerii handlowych. Mimo że jesteśmy w samym centrum miasta, klienci nas omijają. Jakoś jeszcze wiążemy koniec z końcem, ale szczerze mówiąc, rozglądam się już za inną pracą - mówi nam właścicielka boksu z odzieżą.
PRZECZYTAJ:Od spodni do śniadania [KOMENTARZ]
Dlaczego bydgoszczanie nie chodzą na zakupy do hali? - Bo nie ma tam niczego, co warto kupić. W ofercie są głównie jakieś bazarowe ciuchy. Gdyby pojawiły się boksy z regionalną ekologiczną żywnością, to może więcej osób byłoby skłonnych tutaj zajrzeć - uważa Aleksandra Winnicka, studentka ze Śródmieścia.
Właściciel zabytkowej hali, która przeszła w 2009 roku gruntowny remont elewacji, postanowił wiec wystawić obiekt na sprzedaż. - Ogłaszamy się w różnych czasopismach, wysłaliśmy też oferty do pośredników nieruchomości - informuje Stanisław Michałowski.
Usuną brzydkie stragany
Do BSS należy także targowisko na rogu ulic Magdzińskiego i Przy Zamczysku. Większość straganów jest w opłakanym stanie. W zniszczonych pawilonach handlują już tylko pojedyncze osoby, głównie kwiaciarki. Wieczorami, a nawet w ciągu dnia, boksy w głębi targowiska okupują bezdomni i pijacy. Jedni i drudzy załatwiają tam swoje potrzeby fizjologiczne. Plastyk Miejski zamierza spotkać się z właścicielem terenu, by porozmawiać o możliwościach zmiany estetyki tego miejsca.
Tymczasem po drugiej stronie ulicy rozpoczęła się budowa nowoczesnego biurowca. Jest jednak szansa, że kiedy elegancki obiekt będzie gotowy, po targowisku nie będzie już śladu. - Działka, na której stoi targowisko, również jest wystawiona na sprzedaż - mówi Stanisław Michałowski z BSS. - Skierowaliśmy także do Wydziału Administracji Budowlanej Urzędu Miasta pismo z prośbą o zgodę na rozbiórkę 27 spośród 52 straganów. Jeśli otrzymamy zgodę, to być może znikną one już w czerwcu - zapewnia właściciel terenu.
Co powstanie w miejsce targowiska? - Zgodnie z planem miejscowym, na tym terenie możliwa jest zabudowa o funkcji mieszkaniowej i usługowej. Mogą one występować wspólnie jak i samodzielnie, w dowolnych proporcjach, z zastrzeżeniem, że funkcja mieszkaniowa nie może występować w parterach budynków położonych przy ciągach komunikacyjnych. Dopuszczalna wysokość zabudowy to 12-18 metrów. Plan pozwala też na utrzymanie istniejącego placu targowego, pod warunkiem przekształcenia go w targ kwiatowy i miejsce handlu produktami regionalnymi, w tym artykułami spożywczymi i warzywami oraz rękodziełem artystycznym - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
