Zobacz wideo: Do kiedy trzeba wykorzystać zaległy urlop z 2020 roku?
- 19 stycznia podjęliśmy decyzję, że nie podpiszemy umowy z Eneą Oświetlenie - mówi Zbigniew Sokół, prezes zarządu Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Bydgoszczy.
We wtorek 19 stycznia 2021 spotkali się na telekonferencji przedstawiciele Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani, Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Spółdzielni Mieszkaniowej Zjednoczeni, Pomorskiej Spółdzielni oraz Spółdzielni Mieszkaniowej Jedność. Podtrzymali swoje dotychczasowe stanowisko, że obowiązkiem gminy jest zapewnienie oświetlenia miejsc publicznych, do których zaliczają wszystkie tereny spółdzielni, z których korzystają mieszkańcy Bydgoszczy. Opierają się przy tym na opinii swoich własnych służb prawnych.
Enea Oświetlenie czeka do 31 stycznia 2021
Spółdzielnie przystąpią teraz do rozmów z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, aby dokładnie ustalić lokalizację wszystkich słupów oświetleniowych. Nie wykluczają także spotkania z dyrekcją Enei, ale mają to być rozmowy w celu wyjaśnienia kwestii technicznych, a nie negocjacje w sprawie umowy. Prezesi spółdzielni będą też apelować do prezydenta Bydgoszczy oraz do Enei o, jak to określają, „zakończenie sporu, którego ofiarami są mieszkańcy”.
Polecamy
W komunikacie sprzed kilku dni Enea wyraziła gotowość do zawarcia umowy i kontynuowania na całym obszarze Bydgoszczy świadczenia usług oświetleniowych, ale zastrzegła, że jeżeli do 31 stycznia nie znajdą się partnerzy zainteresowani zapewnieniem oświetlenia, zmuszona będzie z dniem 1 lutego rozpocząć proces wygaszania ponad trzech tysięcy punktów świetlnych oświetlających ulice na terenach bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych.
Po wtorkowej (19.01.2021) decyzji prezesów spółdzielni wszystko wskazuje na to, że taki partner się nie znajdzie, bo zdania nie zmienia również miasto, które nie zamierza płacić za oświetlenie na terenach, którymi nie zarządza ratusz. Takie stanowisko podtrzymał prezydent Rafał Bruski podczas poniedziałkowego (18 stycznia) spotkania z prezesem Zbigniewem Sokołem.
- Miasto, zgodnie z obowiązującym prawem, nie może i nie będzie ponosić nieuzasadnionych kosztów utrzymania oświetlenia terenów innych zarządców lub właścicieli. Prezydent Miasta musi działać zgodnie z prawem i interesem mieszkańców, których pieniędzmi zarządza - taką informację przekazała nam w ubiegłym tygodniu Marta Stachowiak, rzecznik Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Kilka dni temu, w rozmowie z nami, prezes Zbigniew Sokół podkreślał, że nie można dopuścić do sytuacji, aby zgasło światło na ulicach. Tymczasem decyzja o niepodpisywaniu umowy sprowadza takie ryzyko. Zapytany o to 19 stycznia prezes odpowiada: - Tak, to jest duże ryzyko. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności jaką na siebie przyjmujemy. Wiemy, że będziemy odbiorcami niezadowolenia ze strony mieszkańców, ale zostaliśmy w to wplątani nie z własnej winy. Cały czas deklarujemy wolę współpracy w celu zapewnienia oświetlenia. Zostały jeszcze 2 tygodnie. Liczymy, że wydarzy się coś, co zmieni sytuację.
O problemie z oświetlaniem terenów bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych pisaliśmy tutaj:
- Bydgoszcz. Prezydent Rafał Bruski nie zapłaci na światło. Spółdzielnie mieszkaniowe jednak podpiszą umowę z Eneą Oświetlenie?
- Gdzie Enea może wyłączyć oświetlenie ulic w Bydgoszczy? [adresy - Błonie, Fordon, Wyżyny, Śródmieście, Kapuściska, Górzyskowo
- Enea oficjalnie zapowiada wygaszanie lamp w Bydgoszczy
- Enea wyłączy światło w Bydgoszczy! Ani prezydent, ani spółdzielnie nie chcą płacić Enei za lampy
