[break]
Na ulicy Fordońskiej, na wysokości cmentarza komunalnego przy ul. Wiślanej, dochodziło do wielu śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych. Ostatnie tragiczne zdarzenie miało miejsce na początku kwietnia. Na przystanku Fordońska - Wiślana, na którym zatrzymują się autobusy jadące w kierunku centrum miasta, stała 37-letnia kobieta. Chciała przejść na drugą stronę ulicy, ale zamiast skorzystać z kładki, wybrała szybszą, krótszą i szalenie niebezpieczną drogę przez jezdnię. Kiedy tylko zaczęła biec, wpadła wprost pod koła nissana primery, jadącego w kierunku centrum. 33-letni kierowca osobówki nie miał szans, aby wyhamować. Był trzeźwy i nie przekroczył przepisów, które dopuszczają w tym miejscu jazdę z prędkością 70 km/h. Potrącona kobieta, pomimo długiej akcji reanimacyjnej, zmarła na miejscu.
PRZECZYTAJ:Moje prośby wysłuchane [DZIELNICOWYM OKIEM]
Scenariusz pozostałych śmiertelnych wypadków był identyczny. W taki sposób z życiem w kwietniu 2008 roku pożegnał się 16-latek, który wpadł wprost pod nadjeżdżające renault megane, a w listopadzie 2009 - 70-letni mężczyzna.
Eksperci za barierą
Po ostatnim wypadku, kolejny raz poprosiliśmy drogowców, aby przemyśleli montaż barierek pod kładką im. Krzysztofa Gotowskiego. Eksperci nie mieli bowiem wątpliwości. - W tym miejscu powinno znaleźć się wygrodzenie. Teoretycznie tutaj nie powinny krzyżować się drogi samochodów i pieszych, bo jest kładka. Niestety, piesi wybierają drogi na skróty. Trzeba wymóc na nich korzystanie z kładki. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zamontowanie ogrodzenia o długości co najmniej 200 metrów. Wtedy będzie ono skuteczne - ocenił Jacek Kajczuk, audytor bezpieczeństwa ruchu drogowego z Bydgoszczy.
Drogowcy po naszej interwencji zlecili niezależnemu audytorowi bezpieczeństwa, aby ocenił to miejsce. On także nie miał wątpliwości i zlecił montaż ogrodzenia.
Drogowcy posłuchali
Na początku tygodnia rozpoczął się montaż barierek. - Mają one 1,1 metra wysokości i będą zamontowane na odcinku 280 metrów, tak, aby skutecznie zniechęcić do przejścia pod kładką pasażerów komunikacji miejskiej, a także klientów pobliskiego sklepu spożywczego. Mam nadzieję, że spełnią swoją rolę - mówi Maciej Gust, p.o. zastępcy dyrektora ds. inwestycji drogowych Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Ich montaż jest robiony po kosztach. - Barierki nie są nowe. Zostały zdemontowane z miejsca, gdzie nie były potrzebne, a następnie pomalowane na zielono. Ich montaż zakończy się w tym tygodniu - dodaje Maciej Gust.