W minionym tygodniu próbowaliśmy się dowiedzieć, kiedy ma ruszyć obiecana przez bydgoskich drogowców budowa kładki dla pieszych i rowerzystów stanowiąca uzupełnienie Trasy Uniwersyteckiej. W październiku 2014 roku w oficjalnym komunikacie Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej sugerował, że stać się to ma w latach 2015/16. Od tej pory jednak nad projektem zapadła głucha cisza.
Frajda dla rowerzystów
Rzecznik ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski, stwierdził, że nowa przeprawa przez Brdę pozostaje nadal w planach, tyle że jej realizacja została odsunięta w bliżej nieokreśloną przyszłość.
PRZECZYTAJ:Piesi wolą czekać!? [DZIEŃ DOBRY]
Po naszej publikacji otrzymaliśmy szereg telefonów i listów od naszych Czytelników, żywo zainteresowanych powstałą sytuacją. Jedni ganili Zarząd Dróg i wieszali na nim za to przeciąganie budowy w czasie przysłowiowe psy, inni z kolei taką decyzję... chwalili.
Piesi mogą łatwo zejść ze wzgórza. A dla rowerzystów to sama frajda kilkaset metrów dłuższa trasa wzdłuż Brdy - Czytelnik
„Rozumiem że są wakacje i trwa sezon ogórkowy, ale proszę nie bić piany i zaprzestać wreszcie pisać w takim stanowczym tonie w sprawie kładki dla rowerzystów i pieszych zlokalizowanej wzdłuż mostu Uniwersyteckiego - napisał do nas Czytelnik. - Nie jest to widać temat ważny, tak zdecydował prezydent Dombrowicz, rozpisując przetarg samego mostu bez chodnika i trasy rowerowej. Myślę, że dużo lepiej te 20 do 25 mln zł, bo tyle kosztuje ten pomysł, przeznaczyć na realizację budowy dwupoziomego skrzyżowania trasy z al. Wojska Polskiego (...) Widać albo nie zna Pan Bydgoszczy albo lobbuje na rzecz paru ludzi ze Wzgórza Wolności, którzy są niezadowoleni. Nie wystarcza im zjazd autobusem po moście Uniwersyteckim, ani fakt, że w odległości 150 m (na wschód) jest kładka wybudowana w latach 80. Jest na wysokości ul Krakowskiej. Łatwo zejść ze Wzgórza Wolności. Dla rowerzystów sama frajda kilkaset metrów dłuższa trasa wzdłuż Brdy”.
Swoją drogą, ciekaw jestem opinii tych „kilku” niezadowolonych z Wzgórza Wolności bądź rowerzystów, którzy - jak sugeruje Czytelnik - zapewne dla własnej frajdy, jeżdżąc po mieście, celowo nadkładają z reguły drogi”.
Kładki nie ma w planach
Inny Czytelnik apelował z kolei o pilną budowę kładki nad jezdnią al. Wojska Polskiego na wysokości galerii „Zielone Arkady” twierdząc, że trudno jest tam pieszemu przechodzić przez jednię, wie też o serii stłuczek.
O odniesienie się do tych spraw poprosiliśmy rzecznika Zarządu Dróg, Krzysztofa Kosiedowskiego. Jak nas poinformował, sytuacja na al. Wojska Polskiego zasadniczo się zmieni: - W ramach przebudowy, związanej z budową linii tramwajowej w jezdni ul. Kujawskiej, jezdnia al. Wojska Polskiego zostanie zawężona. Tym samym zostanie zwężone przejście dla pieszych (jedno z dwóch - to bliżej ronda Kujawskiego zostanie zlikwidowane - ponieważ nie będzie już w tym samym miejscu przystanków tramwajowych). W opisany sposób ulegnie znacznej poprawie bezpieczeństwo ruchu drogowego. W tej chwili nie mamy w planach budowy kładki.
Nie ma także widoków, by zrealizować zasugerowany pomysł dwupoziomowego skrzyżowania Trasy Uniwersyteckiej z al. Wojska Polskiego.
- Na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego i Trasy Uniwersyteckiej - wyjaśnia rzecznik ZDMiKP - na razie zostanie skrzyżowanie jednopoziomowe. Należy mieć na uwadze, że struktura ruchu w opisanym rejonie zmieni się na in plus zarówno ze względu na przedłużenie Trasy Uniwersyteckiej, ale też budowę linii tramwajowej i rozbudowę Kujawskiej.
Piesi wolą stać?
Bydgoscy piesi nie mają tym samym szczęścia do inwestycji miejskich skierowanych do nich. Bo jak na razie kładki ponad jezdniami w mieście można policzyć dosłownie na palcach jednej ręki - np. na al. Wojska Polskiego na Wyżynach, na Fordońskiej przy cmentarzu komunalnym. Przejście podziemne jest tylko jedno... i pół, bo tak trzeba określić przekop pod ul. Krusz-wicką. Przez Brdę też kładek za wiele nie ma, a w dodatku dla pieszych zabrakło miejsca na Trasie Uniwersyteckiej. Wszystko to wynika ponoć z tego, że ludzie - jak sugerował kiedyś zarząd dróg - wolą czekać karnie na zielone światło niż schodzić w dół, bądź wspinać się po schodach.
