- Kocham to miasto. Bydgoszcz fotografuję taką, jaką obecnie zastaję - mówi wprost Agata Kornik, której bydgoskie fotografie zna dobrze każdy, kto przegląda media społecznościowe. Bydgoszczanka choć fotografuje nie od dziś, swą pierwszą wystawę otwierała ubiegłorocznej wiosny w Domu Legend Bydgoszczy. W czwartek (7 marca), nie przez przypadek w przeddzień Święta Kobiet, wernisaż kolejnej jej autorskiej wystawy odbędzie się w Galerii Wieży Ciśnień Muzeum Wodociągów.
Jak nam zdradziła Agata Kornik, pomysł na ekspozycję pt. „Bydgoskie kobiety” zrodził się, gdy przechodziła ulicą Gimnazjalną.
- Jest tam świeżo wyremontowana kamienica, nad drzwiami której na portalu widnieje piękna kobieca główka. I choć ona zawsze tam była, dopiero wtedy dostrzegłam ją po raz pierwszy. To wówczas zrodził się pomysł, by zaprezentować na wystawie detale bydgoskiej architektury przedstawiające postaci kobiet - wyjaśnia nam Agata Kornik, która przyznaje, że polichromii zdobiących kamienice, jak i płaskorzeźb lub rzeźb kobiet w samym sercu miasta jest wiele, ale...
Pierwszy detal, który mnie urzekł, znajduje się w miejscu niezbyt często uczęszczanym. To dwie głowy kobiet, pomiędzy którymi jest też głowa męska, wystające z bramy (pamiętającej jeszcze czasy przemysłowca, który miał tu swój zakład) przy ulicy Sobieskiego. Na swojej fotografii, którą będzie można zobaczyć na wystawie, nazwałam je „Wpatrzone” - mówi Agata Kornik.
Wśród kadrów „Bydgoskich kobiet” oczywiście nie zabraknie postaci bydgoskiej Łuczniczki – zarówno tej, która jest ozdobą parku im. Jana Kochanowskiego, jak i jej prawnuczki prężącej łuk przed Operą Nova.
Na wystawie Agata Kornik zaprezentuje także kobiety wypatrzone wprawnym okiem fotograficzki w ozdobnych detalach klatek zabytkowych kamienic. Tu, na przykład, głowy kobiet zdobią i jednocześnie podtrzymują poręcze schodów. Nie brak też ściennych malowideł. Zresztą, jak przyznaje nasza rozmówczyni, polichromie - wyeksponowane, a niekiedy ginące we wnętrzach kamienic – mogłyby być tematem na osobną wystawę.
- Odnowione polichromie są w klatce schodowej przy Gdańskiej 16 – to kamienica przylegająca do Hotelu „Pod Orłem”. Piękną szatę architektoniczną, jak i wnętrze ma kamienica przy ul. Świętej Trójcy 23 (detale tego obiektu będą także na wystawie) i oczywiście kamienica Józefa Święcickiego przy ulicy Gdańskiej 63 - tu polichromie znajdują się jednak nie przy samym wejściu na klatkę schodową, lecz na dwóch ostatnich piętrach, o czym nie wszyscy wiedzą. Są to jednak trzy najbardziej popularne kamienice. Ale malowideł jest znacznie więcej. Polichromie znalazłam, między innymi, na ulicach: Chrobrego, Mazowieckiej, Świętojańskiej, Grunwaldzkiej czy Kanałowej - mam już cały zbiór i cały czas szukam kolejnych! Najsmutniejsze jest jednak to, że znalazłam przynajmniej trzy kamienice w Śródmieściu, w których malowidła wiadomo, że na pewno tam były, ale poważnie nadgryzł je ząb czasu bądź też po prostu zostały zniszczone, nikt o nie nie zadbał - opowiada nam Agata Kornik, która nie kryje, że myśli o tym, by uwiecznionym na zdjęciach polichromiom poświęcić osobną wystawę, a może nawet album….
Możemy też po cichu liczyć, że i „Bydgoskie kobiety” będą mieć w przyszłości swoją kontynuację, bo jak mówi Agata Kornik – wystawa będzie w zasadzie „miniwystawą”, biorąc pod uwagę fakt, że przeszło 20 kadrów to zaledwie wycinek bogactwa architektonicznych detalów Bydgoszczy, która jest bardzo kobieca.
Bydgoszczanka zaprasza do zwiedzania wystawy w Galerii Wieży Ciśnień oraz zachęca do podnoszenia wzroku znad szarego chodnika, by dostrzegać wyjątkowe detale wokół. - Coraz więcej osób weekendy spędza spacerując niekoniecznie na obrzeżach miasta, ale w Śródmieściu i chociażby po drodze na Wyspę Młyńską można podziwiać uroki okolicznych kamienic. Wystarczy się rozejrzeć - dodaje Agata Kornik.

Flash Info odcinek 4 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.