Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy.
- Mam dość uparty charakter, stąd decyzja o otwarciu dla klientów pierogarni - mówi nam Anna Stawujak, właścicielka biznesu.
Wiele firm i zakładów nie może normalnie działać i nie dostaje - w ich opinii - odpowiedniej pomocy od rządu. Przedsiębiorcy nie wiedzą, co ich czeka. Po prostu na razie do końca nie wiadomo, kiedy lockdown się skończy. Bunt zaczęli górale z Podhala.
W sieci rozpoczęła się akcja #OtwieraMY, w ramach której kolejne lokale ogłaszają otwarcie się mimo przedłużenia lockdownu. Na Twitterze specjalnie utworzony profil informuje, które przedsiębiorstwa otwierają się dla gości.
Powstała tez specjalna interaktywna mapa, na której pojawiają się lokalizacje otwieranych z wolna przedsiębiorstw. Nazywa się to mapa wolnego biznesu. Są na niej miejsca tego rodzaju jak restauracje, hotele, siłownie, kluby, kawiarnie itp.
- Zdecydowaliśmy się na ten ruch po pierwsze dlatego, że mamy już dość pracy na "pół gwizdka" - tłumaczy Anna Stawujak. - Po drugie nie dostaliśmy pomocy rządowej z tzw. drugiej tarczy.
O otwarciu poinformował również bydgoski Bar Eljot.
Jak się dowiedzieliśmy, w tym miejscu klient musi jednak podpisać... umowę o dzieło! W ten sposób jako pracownik baru będzie mógł legalnie w nim przebywać.
