
Filip Kowalkowski
Te letnie, dla mnie o wiele ciekawsze od zimowych, z paroma konkurencjami w lekkiej atletyce, w której Polacy wiodą prym, ze sportami wodnymi, których przedstawiciele często później lądują na podium naszego plebiscytu na Sportowca Roku, z kolarstwem, pływaniem i grami zespołowymi, w których nasi też mogą wygrać z każdym. Piłka ręczna i siatkówka przyciągną przed telewizory miliony Polaków.
PRZECZYTAJ, ZOBACZ:RIO 2016 okiem fotoreporterów Associated Press [ZDJĘCIA]
Mnie porywają z kanapy nawet siatkarze grający na plaży; ci dopiero muszą mieć kondycję, żeby tak skakać po piasku - kto grał gdzieś nad morzem, ten wie, o czym mowa (wysiłek porównywalny choćby z grą w squasha, można „umrzeć” po kilku minutach).
Ale w Rio na początek porwał wszystkich nasz kolarz Rafał Majka, który siłą woli zameldował się na trzecim miejscu sobotniego wyścigu ze startu wspólnego. A jadący za nim w samochodzie trener Piotr Wadecki krzyczał „Brawo Zgredzik! Brawo!”. Tak się zaczęło Rio. Oglądamy dalej.