https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo poczta jest tylko jedna?

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak Dariusz Bloch
Prywatnie z konkurencją Poczty Polskiej mam trochę na pieńku. Kiedyś znalazłam w skrzynce zmięte awizo, nakazujące zgłosić się po odbiór listu poleconego na jedną z głównych ulic Fordonu. Bez podania numeru budynku, co już powinno wieszczyć kłopoty.

[break]
Jak się szybko miałam przekonać, problemy rodem z komedii slapstickowej. Biegałam od bloku do bloku, od fryzjera do kioskarki - nikt nie miał pojęcia, gdzie swą siedzibę w największej dzielnicy miasta może mieć dostawca korespondencji... Jak się okazało później - w oficynie sklepiku z komórkami, który był akurat remontowany, więc zdjęto z niego i tak małe logo. Jak się okazało jeszcze później, ten „ważny” list był ofertą reklamową operatora telekomunikacyjnego, co mnie dobiło ostatecznie i pozostawiło trwały ślad w psychice w miejscu przeznaczonym na docenianie wartości wolnego rynku. A przecież, koniec końców, u mnie szło tylko o nieważną informację, do której tylko kazano mi docierać tak karkołomnie.

Ale schody zaczynają się tam, gdzie idzie o sprawy pierwszorzędne - a takimi są z pewnością wszelkie regulujące życie pisma urzędowe, z sądowymi na czele. Gdy doszło do głośnego przetargu, w wyniku którego pozbawiono Pocztę Polską monopolu na dostarczanie tej korespondencji, podstawowym zarzutem przegranych był brak odpowiedniej siatki punktów odbiorczych zwycięzcy postępowania konkursowego. Szybko jednak opanował on patent, który trafić miał potem do anegdot. Pisma z sądu można było odbierać w miejscach zupełnie egzotycznych - na przykład w sklepach właśnie (i nie tylko z komórkami).

PRZECZYTAJ:Od sądu nie do sklepu, ale znowu na pocztę!

PRZECZYTAJ:Po dwóch latach przerwy sądowe przesyłki ponownie pod opieką Poczty Polskiej

Minęło trochę czasu, nowa firma okrzepła, zdobyła sobie sporą przychylność klientów - zwłaszcza serwisów internetowych, dostarczających zamówienia do poręcznych paczkomatów. Ale jednak, kolejny prestiżowy przetarg na dostarczanie pism, i to na usługi długofalowe, „żółta firma” przegrała. Z Pocztą Polską właśnie, oferującą stacjonarne urzędy z profesjonalną załogą (która widzi w tym zwycięstwie zażegnanie widma zwolnień). Przegrany dostrzega tu populistyczną grę polityczną i ustawianie konkursu. Wygrany chwali się gwarancją dostarczania przesyłek tylko osobom uprawnionym i koniec z poniewieraniem korespondencji. Do mnie - po wspomnianych doświadczeniach - to mówi.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kruk
Zacznij od piwa, choć wątpię aby Ci pomogło.
c
ciekawy
gdzie naprawiaja psychikę tanio i dobrze? a moze tylko wystarczy piwo EB
C
Czytelniczka
NARESZCIE!!!!Ja szukałam mojej przesyłki z prokuratury miesiąc.Dopiero po osobistej interwencji prokuratora nadzorującego przesyłka odnalazła się była tak ostemplowana,że trudno było odczytać nazwisko odbiorcy.Punkty odbioru były przeróżniaste,ale w ostatnim czasie odbierałam w kiosku z gazetami a nie w monopolowym.Przesyłki leżące przed drzwiami bramy wejściowej też już nikogo nie dziwiły.Narzekamy na Poczte Polską,która na pewno nie jest bez wad,ale wróci profesjonalizm,którego sobie i innym odbiorcom życzę
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski