Wzorem ubiegłego roku w sierpniu bydgoski ratusz zachęcił mieszkańców do podróżowania komunikacją miejską. Sieciówki za pół ceny mogły jednak kupić wyłącznie osoby, które ciągu ostatnich dwóch lat, licząc od 1 sierpnia, nie kupowały biletów miesięcznych. Bilet nowego pasażera uprawniał je do jazdy po mieście autobusami i tramwajami wszystkich linii dziennych i nocnych w granicach I strefy, czyli bez komunikacji podmiejskiej. Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem bydgoszczan.
- Dotychczas z promocji skorzystało 837 osób. To więcej niż w sierpniu ubiegłego roku, kiedy sprzedaliśmy 786 biletów nowego pasażera. Co ważne, wtedy około 100 osób pozostało z nami i do dziś podróżuje komunikacją miejską. Liczymy, że tym razem będzie podobnie - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Popularność tego biletu przekonała nas do tego, że warto i tym razem w sierpniu akcję powtórzyć, zwłaszcza, że uruchomiliśmy w styczniu br. nową linię tramwajową do Fordonu.
Przypomnijmy, że normalny bilet miesięczny sieciowy w promocyjnej cenie kosztuje 45 zł, a ulgowy - 22,50 zł.
- Do jazdy tramwajami i autobusami mają też zachęcić inne atrakcje jak np. zabytkowy tabor, z którego można korzystać podczas wakacji. Dla wielu to wręcz sentymentalna podróż - podkreśla Krzysztof Kosiedowski.
CZYTAJ TEŻ:Bilety za pół ceny
Na promocję czeka jednak wielu pasażerów, którzy regularnie kupują sieciówki. - Co miesiąc wydaję na ten cel 88 zł. Niestety, o nas stałych klientach nikt nie pomyśli - mówi pani Katarzyna, mieszkanka Kapuścisk.
Na razie szans na ukłon w ich stronę nie ma. - Trochę ze wstydem, ale przyznaję nie udało się nam to także w tym roku, choć stali pasażerowie są dla bardzo ważni - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców. - Niestety, po prostu zabrakło pieniędzy. Sam przewóz z pasażerów, bez kosztów utrzymania torowisk czy remontów, rocznie kosztuje 150 mln złotych, z tego prawie 55 procent to dotacja z miasta. Komunikacja miejska się rozwija. W ostatnich latach wprowadziliśmy wiele korzystnych zmian dla pasażerów. Coraz więcej pojazdów wyposażone jest w klimatyzację, czy bezprzewodowy Internet, a cena biletów nie zmieniała się od dawna. Problemem są też gapowicze, od których nie udało ściągnąć opłat dodatkowych. Aż 14 tys. pasażerów zalega nam na kwotę ponad 2 mln zł i dotyczy to windykacji za przejazdy w latach 2007-2010.