W czwartek (28 marca) bydgoscy policjanci, przy współpracy z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, dołączyli do wojewódzkiej akcji pod nazwą „Bezpieczny rowerzysta”. W działaniach wykorzystano system monitoringu ITS na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Focha i Gdańskiej.
Jak przekazała KMP w Bydgoszczy, w trakcie akcji policjanci ujawnili 97 rowerzystów, którzy nie stosowali się do obowiązujących przepisów. Najczęstszymi powodami kontroli była jazda po chodniku (34 osoby) i jazda wzdłuż przejścia dla pieszych (30 osób). Mundurowi ujawnili również naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami wobec rowerzystów – było 14 takich przypadków.
– Za jazdę po chodniku czy wzdłuż przejścia dla pieszych grozi mandat karny w wysokości od 50 do 100 złotych. Ruszył sezon i nasza akcja miała głównie charakter informacyjno-edukacyjny. Chcieliśmy zwrócić uwagę rowerzystom na to, aby przestrzegali przepisów i nie stwarzali zagrożenia. Akcja będzie cyklicznie kontynuowana w różnych punktach miasta – informuje asp. Krzysztof Bratz z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP w Bydgoszczy.
Tym razem wielu rowerzystów miało szczęście, bo skończyło się na pouczeniu. Widok rowerów przejeżdżających przez pasy w kierunku Mostowej lub Gdańskiej mieszkańców Bydgoszczy raczej nie dziwi. Choć część osób zsiada z pojazdu przed wejściem na zebrę, to raczej w tym miejscu jest to mniejszość. Od lat trwa dyskusja nad tym, aby zmienić w okolicy organizację ruchu i dostosować ją do realiów.
Projekt jest, zmian nie ma
Temat akcji „Bezpieczny rowerzysta” przebił się także w ogólnopolskich mediach. O działaniach prowadzonych w Bydgoszczy mówiono na antenie TVN24.
– Kamery skierowane na główne skrzyżowanie w mieście, które, jak wiecie, obsługuje rowerową relację Stare Miasto – Myślęcinek. Niestety, jest ono pozbawione infrastruktury rowerowej. Pewnie wielu z Was już wielokrotnie zadawało sobie pytanie, dlaczego. Społeczna część naszego zespołu również, dlatego wielokrotnie wracaliśmy do tego tematu, bo mamy pewne pomysły, a ZDMiKP ma nawet projekt zmiany organizacji ruchu, który kiedyś był brany pod uwagę – napisano na profilu Zespołu ds. polityki rowerowej Miasta Bydgoszczy.
Wspomniany projekt ma już blisko 10 lat. Zakładał, że zarówno od strony Gdańskiej, jak i Mostowej/Starego Portu powstaną asfaltowe drogi rowerowe, a rowerzyści będą mogli przejeżdżać także przez pasy. Z uwagi na zmiany, jakie od tego czasu zaszły w okolicy wymagałby modyfikacji, ale zdaniem rowerzystów jest niskokosztowy i nadal jest możliwy do realizacji. O temacie ponownie dyskutowano na zebraniach zespołu w ubiegłym roku, ale efektów rozmów nie ma.

Okiem Kielara odc. 14
– Od czasu, kiedy przeprowadzono debatę dotyczącą przyszłości placu Teatralnego, mamy „czerwone światło”. To bardzo źle, zwłaszcza w kontekście tego, że ruch rowerowy w Bydgoszczy rośnie. Żeby naprawić ten stan rzeczy, nie trzeba wiele. Można np. przesunąć PDP o ok. 3 m na zachód, tak aby zrobić miejsce na przejazd dla rowerów. Dodatkowo utworzyć DDPiR – wystarczą znaki, tak aby połączyć ul. Focha z ul. Stary Port. To jest tylko 80 m. Zatem widać, jak niewiele brakuje, żeby rowerzyści mogli zgodnie z prawem przejeżdżać przez to skrzyżowanie – uważa Zespół.
Nie tylko przy Focha
We wpisie zaapelowano do rowerzystów, aby uważali na siebie, dbali o bezpieczeństwo, korzystali z jezdni, pasów dla rowerów i DDR, a chodniki zostawiali pieszym.
– Do końca nie wiemy, dlaczego nie można wprowadzić zmian na tym skrzyżowaniu, ale liczymy, że nadal będziemy o tym rozmawiać. Oczywiście nie potępiamy akcji policji – robi to, co do nich należy. Naszym marcowym przejazdem BMK chcemy zacząć większą dyskusję o ulicy Gdańskiej. Skrzyżowanie z Focha to początek problemu – tłumaczy nam Sebastian Nowak, przewodniczący Bydgoskiej Masy Krytycznej i członek Zespołu ds. polityki rowerowej Miasta Bydgoszczy.
– Największy „dramat” aktualnie jest na odcinku plac Wolności – Mickiewicza. Po zmianie sposobu parkowania auta zostały całkowicie zepchnięte na jezdnię. W miejscu, w którym normalnie przemieszczali się rowerzyści, teraz to nie możliwe, więc wjeżdżają rowerami między szyny, tak jak jedzie tramwaj (co powoduje trudności w komunikacji miejskiej) lub uciekają na chodnik – stwierdza.
Dodaje, że nie oczekują likwidacji miejsc parkingowych, ale powrotu do dawnej sytuacji, gdy auta częściowo parkowały na chodniku. Punktów, które wymagałyby dyskusji na Gdańskiej jest więcej.