Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Miasto Szkła Krosno 87:77 (21:19, 23:27, 18:13, 25:18)
Astoria: Kimbrough 18 (2), Andrzejewski 16 (2), Kamiński 13 (2), Chyliński 7 (1), Kiwilsza 7 oraz Wińkowski 14, Siewruk 10 (1), Dzierżak 2.
Miasto Szkła: Jackson 17 (2), Chrabota 14 (2), Łałak 10 (2), Góreńczyk 8 (2), Wrona 6 oraz Jankowski 13 (3), Laihonen 7 (1), Chodukiewicz 2.
Przebieg meczu. To goście jako pierwsi zaczęła budować przewagę dzięki akcjom Charlesa Jacksona i Jana Góreńczyka (7:12). Trafiał jednak Martyce Kimbrough, bardzo dobrą zmianę z ławki dał Piotr Wińkowski i to Asta wygrała 1. kwartę. Tym razem było znacznie więcej energii i determinacji, na których brak trochę narzekał trener Grzegorz Skiba dzień wcześniej. Goście jednak nie dali się zgubić, bo świetnie rzucali z dystansu (8/15), zaliczyli w pewnym momencie run 10:0 i to oni prowadzili 46:44 po 1. połowie. Po przerwie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale przed ostatnią kwartą Astoria prowadziła 3 punktami. Tym razem to gospodarze zagrali mądrzej w końcówce, a przede wszystkim lepiej w defensywie.
Kluczowy moment. W połowie 3. kwarty goście mieli już duże problemy pod koszem. Najpierw po cztery faule złapali Przemysław Wrona i Jan Góreńczyk, a chwilę później z poważną kontuzją zszedł z parkietu Bartosz Chodukiewicz. Astoria zyskała przewagę pod tablicami, wygrała zbiórki 35:29, a przede wszystkim pozwoliła na zaledwie 4 ofensywne Miasta Szkła (dzień wcześniej aż 15).
As meczu. Martyce Kimbrough. Pełna rehabilitacja za nieudany mecz numer 3. Lider Astorii już do przerwy miał na koncie 12 punktów i 5/8 z gry. Amerykanin w ostatniej kwarcie nie stracił głowy, zaliczył ważny przechwyt, dobrze bronił przeciwko Jacksonowi. Odpoczywał tylko 103 sekundy w meczu, miał 8/16 z gry, 4 asysty, 3 przechwyty i tylko 1 stratę.
Bohater drugiego planu. Filip Siewruk. Trafił bardzo ważną "trójkę" na +6 w ostatniej kwarcie, dobrze reagował w obronie, zaliczył kilka ważnych zbiórek. To nie przypadek, że rezerwowy skrzydłowy spędził na parkiecie niemal całą ostatnią kwartę. W sumie 15 minut, 2/4 z gry i 5/6 z wolnych.
Do poprawki. Patryk Wilk. Doświadczony skrzydłowy nie zaliczy tego weekendu do udanych: 0/4 z gry w sobotę, 0/3 w niedzielę i to cała jego linijka w meczu numer 4. Nic więc dziwnego, że dostał 10 minut na parkiecie i po przerwie już prawie nie grał.
Cytat. Karol Kamiński, skrzydłowy Enea Abramczyk Astorii: - Gratulacje dla całej drużyny. Pokazaliśmy charakter, walczyliśmy przez 40 minut, wyrwaliśmy to zwycięstwo. Kwestia nastawienia nie była istotna, byliśmy po prostu bardziej konsekwentni. W sobotę pozwoliliśmy rywalom wyrwać zwycięstwo z naszych rąk, sami im w tym pomogliśmy. W niedzielę popełniliśmy mniej błędów, trafiliśmy więcej rzutów w końcówce. Wszyscy pracujemy w jednym celu, wszystkim bardzo zależy, czasami to kwestia decyzyjności, czasami ręce zadrżą. Piąty mecz? Jeżeli wszyscy będziemy zdrowi, to o resztę się nie martwię.
Piąty mecz w sobotę 24 maja o godz. 19.00 w Krośnie.
