„Potopy” parkingów są częstym obrazkiem także w innych punktach miasta. Aby temu zaradzić, wkopywane są obecnie na terenie wielu dzielnic Bydgoszczy zbiorniki retencyjne. To są właśnie te roboty zlecone przez wodociągi, które ostatnio zakorkowały ulice, doprowadzając do furii kierowców prywatnych samochodów i pasażerów komunikacji publicznej.
Czy po zakończeniu tego wielkiego programu nastąpi czas błogostanu? Tu i ówdzie być może tak. Nie wierzę jednak, by problem podtopień zniknął jak ręką odjął. Nawet 38 pokaźnych zbiorników retencyjnych, które właśnie wkopywane są w ziemie, sprawy w stu procentach nie rozwiążą. Podobnie jak doraźne remonty parkingów. Bajora przed blokami to cena, jaką płacimy za betonozę. Na blokowiskach woda nie ma w co wsiąkać. I tak powstaje błędne koło. Ludzie chcą parkingów, bo nie mają gdzie stawiać aut. A gdy parkingi powstają, to po każdym deszczu nie mogą z nich korzystać bez brodzenia w wodzie.
