Sławomir Bobbe

W Bydgoszczy straszą jeszcze nazwy ulic z okresu PRL-u. I będą widniały na tablicach jeszcze długo, bo ich zmiana jest dla miasta zbyt kosztowna.

Bydgoskie spółdzielnie mieszkaniowe nakładają na lokatorów swoisty „podatek”. Pieniądze na prowadzenie osiedlowych klubów wliczone są w czynszu.

Zamiast na remonty, Administracja Domów Miejskich wydaje setki tysięcy złotych na utrzymanie budynków, z którymi miasto nie wie, co zrobić.

Nowoczesna sieć teleinformatyczna ma wkrótce połączyć sądy, prokuratury i więzienia. Nie musi to oznaczać skrócenia czasu oczekiwania na rozprawy i wyrok sądu.

Miasta, które korzystają z usług znanych firm konsultingowych, mogą liczyć na inwestycje i spadek bezrobocia. Bydgoszcz zadowala się pracą lokalnych naukowców i...

Jedni pracodawcy zmagają się z przepisami, inni sięgają do kieszeni pracownika. Żaden nie ukrywa - papierosy w pracy to problem.

Darmowe rozmowy na terenie osiedla i najniższe ceny na rynku. Taką ofertą chce przyciągnąć do siebie klientów fordońska firma.

Do wczoraj Polski Czerwony Krzyż zebrał w całej Polsce ponad 300 tysięcy złotych dla ofiar katastrofy w Katowicach. W Bydgoszczy też jesteśmy aktywni.

Istnieje społeczne przyzwolenie na dawanie łapówek. Walczą z nim policja i organizacje pozarządowe, ale prawdziwa bitwa musi rozegrać się w głowach ludzi.

Bydgoszczan przestał niepokoić zalegający na dachach śnieg, boją się za to zwisających sopli. Żaden przepis nie nakazuje ich uprzątania.