W Bydgoszczy straszą jeszcze nazwy ulic z okresu PRL-u. I będą widniały na tablicach jeszcze długo, bo ich zmiana jest dla miasta zbyt kosztowna.
- Sam się dziwię, co Osowa Góra ma wspólnego z rybami - mówi Józef Eljasz, szef komisji, która zajmuje się nazewnictwem skwerów, parków, mostów i dróg.
Smutna dla pesymistów
Choć mieszkańców drażnią nazwy takich ulic jak: Smętna, Cmentarna czy Bagienna, jest niewielka szansa, by adresowe zapiski w notesach wielu bydgoszczan wkrótce uległy zmianie.
<!** Image 2 align=left alt="Image 17233" >- Ludzie chcą mieszkać na „optymistycznych” ulicach, dlatego mamy wiele podań od osób, które chciałyby zmienić sobie patrona - nie kryje Józef Eljasz. - Mamy też kilka ulic na Kapuściskach, których patroni budzą zastrzeżenia. Nie zlikwidowano ich podczas „hurtowej” weryfikacji, przeprowadzanej na początku lat 90. Teraz przemianowanie ulicy, na przykład Planu 6-letniego, jest już praktycznie niemożliwe. To ogromne koszty dla miasta i kłopoty dla lokatorów, bo zmiana wiąże się z wymianą wielu dokumentów.
Teoretycznie, każdy może zgłosić do Urzędu Miasta własną propozycję na nazwę ulicy. Aby została przyjęta, musi być jednak dobrze uzasadniona. - Nad pracami komisji czuwają językoznawcy, historycy i geodeci, więc nie ma z tym problemów. Nie stawiamy też warunków, co do długości nazwy. Ale ważne jest, by dobierać je zgodnie z charakterem dzielnicy. Na przykład, żeby na Osowej Górze nie pojawił się nagle jakiś generał, bo takie ulice kojarzone już są z Fordonem - dodaje.
Gdzie podział się Mikołaj?
- Każda grupa mieszkańców, stowarzyszenie czy fundacja chciałaby, żeby patronem został ktoś związany z ich działalnością - twierdzi Mariusz Krupa, dyrektor Wydziału Kultury i Promocji Urzędu Miasta. - Niestety, to trudne, bo nowych ulic nie budujemy tyle, żeby zaspokoić potrzeby wszystkich.
Komisja ma też inny do rozwiązania problem. - Na jednych tabliczkach widnieje pełne nazwisko, na przykład Fryderyka Chopina, na innych jest już tylko Kopernik. A gdzie Mikołaj? - dziwi się Józef Eljasz. - Trzeba będzie wypracować pewne standardy nazewnictwa.
Nie zawsze zgłoszenia, które są dobrze umotywowane i cieszą się poparciem wielu bydgoszczan, mają szanse na realizację. - Tak było z pomysłem nadania imienia Andrzeja Brończyka skwerowi na osiedlu Leśnym. Były sugestie, by patronów było więcej i stanęło na skwerze Mistrzów Sportu. Powstaną tam tablice, a nawet popiersia znanych sportowców - dodaje radny Józef Eljasz.