Zdawać by się mogło, że kiedy nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zdecydowanie podkreśla, iż rząd stawiać będzie na uczelnie duże i silne, sugerując możliwość tworzenia nawet federacji uczelni, że będzie to droga, którą zechcą pójść władze bydgoskich szkół. Wiadomo o nich powszechnie od lat, i to nie czyniąc żadnego wyjątku, że do krajowych potentatów nie należą. A to stanowi sugestię, że jak jeden mąż powinny dążyć do integracji w większym czy mniejszym stopniu, ale kroki w tym kierunku powinny być widoczne.
PRZECZYTAJ:[ŚWIĘTO UCZELNI] Trzeba zachować akademicki etos
Takie jest spojrzenie na tę sprawę laików, ludzi co prawda z zewnątrz uczelni, ale patriotycznie nastawionych bydgoszczan. Od lat ta grupa daremnie usiłuje dowiedzieć się, dlaczego taka wizja nie jest realna. Każdy nowy rektor cierpliwie tłumaczy, dlaczego uczelnie muszą funkcjonować osobno i na tym sprawa się kończy. Czy to znak czasów, czy tylko taka bydgoska specjalność?