Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzenia przy muzyce: Pectus - rodzina zespołowo zgrana

Magdalena Jasińska
Tomasz Szczepanik stworzył Pectus z kolegami, ale potem zaprosił do zespołu młodszych braci i tak zaczęła się ich wspólna muzyczna przygoda
Tomasz Szczepanik stworzył Pectus z kolegami, ale potem zaprosił do zespołu młodszych braci i tak zaczęła się ich wspólna muzyczna przygoda Archiwum Polska Press
Tomasz Szczepanik lider zespołu Pectus w rozmowie z Magdą Jasińską mówi o „spotkaniu” w kultowym studio, efektem czego jest nowy album. Całość rozmowy do wysłuchania na antenie Polskiego Radia PiK wyjątkowo w sobotę (5 maja) o godzinie 18.05.

Mamy wreszcie akustyczną płytę. To była potrzeba chwili, ażeby pokazać utwory w wersji akustycznej?
Tak naprawdę potrzeba publiczności, bo to od niej to wyszło podczas naszych koncertów akustycznych. Właśnie w takim wydaniu, w takiej aranżacji bardzo intymnej, gdzie słychać bardzo blisko zespół, gdzie wytwarza się jakaś taka mistyka spotkania, publiczność, która wychodziła z tych koncertów, sugerowała nam, żeby taki materiał właśnie zarejestrować. Żeby przedłużyć spotkanie i zabrać cząstkę naszej muzyki do samochodu, do domu, ze sobą, by gdzieś potem jeszcze przypomnieć sobie ten klimat, który panuje na koncercie. Zresztą było takie założenie, aby ten materiał nagrać - po pierwsze, na tak zwaną setkę, a po drugie - żeby słuchacz odsłuchując ten krążek, miał wrażenie, jakby był w tym samym pokoju co zespół.

Bardzo lubię utwory nagrywane na setkę, co w ostatnich czasach rzadko się praktykuje. Rzeczywiście nagrywaliście na setkę, nie dogrywaliście niczego?
To jest zapis na setkę. Zresztą to w pewnym momencie weryfikują koncerty akustyczne. Te intymne spotkania z publicznością sprawdzają, w jakiej kondycji znajduje się zespół. Tu są gitary akustyczne, jest bas akustyczny, ukulele, harmonijka ustna, flet bezotworowy - takie akcenty właśnie z południa Polski i jest fortepian naszego gościa - Włodka Pawlika, ale przede wszystkim jest śpiew, który w naszej rodzinie nam towarzyszył od dziecka.

Ile mieliście do dyspozycji studia?
W zasadzie cała procedura rejestracji trwała kilkanaście godzin. Więcej czasu spędziliśmy nad tym, żeby te instrumenty były bardzo dobrze zarejestrowane i nagłośnione. Samo nagrywanie trwała krótko - nagraliśmy czasem trzy wersje piosenki od początku do końca i wybieraliśmy tą, która nam się najbardziej podobała.

Czyli można powiedzieć, że nie kleiliście fragmentami.
Nie. Produkcja i powstanie piosenki różni się od tego tak zwanego nagrywania na setkę, ponieważ zwykle nagranie rozpoczyna się od perkusji, potem dogrywa się bas, potem kolejne instrumenty, a na końcu wchodzi wokalista. Produkcja posiłkuje się różnego rodzaju urządzeniami, technologią i tak dalej, więc tutaj tego wszystkiego nie było. Przede wszystkim jest człowiek, jest moment, jest chwila i emocje, które właśnie podczas tego dnia nam towarzyszyły. Muszę podkreślić, że atmosfera była fantastyczna. Włodek nas rozbawiał swoimi żartami. W zasadzie kilkanaście godzin i wszystko było już gotowe, to było właściwie miłe spotkanie. Włodek Pawlik miał być taką wisienką na torcie. Zagrał z nami piosenkę specjalnie napisaną dla niego i mówiącą o tym, że nasze życie jest ciągle na walizkach, ale też czasami wywraca nam się do góry nogami. Tak więc więcej podczas naszej pracy było żartów, anegdot i zabaw niż samej rejestracji tej piosenki. Po prostu to miała być płyta i jest bez napinki, bez nadmiernego ciśnienia. Spotkało się kilka osób w studio, tak naprawdę kultowym Studiu S4 Polskiego Radia i tutaj pod opieką Polskiego Radia postanowili zarejestrować akustycznie materiał i przekazać publiczności.

Czy kiedy bracia dołączyli do Pectusa, to myślał Pan, że ta historia może tak się pięknie potoczyć?
Nie. Powiem szczerze, że zakładałem zespół Pectus w 2005 roku z ludźmi dla mnie wtedy obcymi. Byli to oczywiście koledzy, ale nie byli spokrewnieni. Kiedy dołączyli do mnie bracia, w 2011 roku, los tak chciał widocznie i dał nam szansę muzykowania, szansę przebywania na scenie w takim unikatowym składzie, bo z tego co wiem, na pewno w Polsce nie ma takiego zespołu muzycznego gdzie byłoby czterech rodzonych braci w tym bliźniacy. Dla nas przede wszystkim to była przygoda muzyczna . No ale najważniejszy dla nas cel to taki, żebyśmy się nie pokłócili. Jako rodzina, my te wartości bardzo mocno pielęgnujemy, bo przecież pochodzimy z maleńkiej miejscowości, gdzie całe dzieciństwo spędziliśmy razem, nie mamy siostry, więc to taka braterska miłość. Ona teraz kwitnie, te wszystkie wartości, które przekazali nam rodzice, procentują. Stojąc na scenie przed publicznością, nie wstydzimy się tego, że jesteśmy razem, że tworzymy rodzinę. To był najważniejszy pomysł, żeby zliftingować ten pierwszy skład i doprosić braci. Pomyślałem, że jako najstarszy brat, który już przetarł w pewnym sensie muzyczne szlaki, powinienem podjąć taką decyzję, dosyć trudną też dla mnie, dla dla mojej żony, która jest obecnie menadżerem zespołu, żeby zaprosić braci do swojego domu. A byli porozrzucani po całej Europie i żeby ich ściągnąć, to przez pół roku mieszkaliśmy w jednym pokoju. Więc historia zatoczyła koło i mogę powiedzieć z lekkim uśmiechem, że to było tak jak wcześniej w dzieciństwie, kiedy do ósmej klasy podstawówki w czwórkę mieszkaliśmy w jednym pokoju. Teraz pół roku mieszkaliśmy razem, ćwicząc jednocześnie po kilkanaście godzin dziennie, żeby przygotować się bardzo dobrze do tych koncertów.

Jest Pan z całą pewnością liderem tego zespołu, bo nie dość, że najstarszy, nie dość, że ten frontman, ale również pisze Pan utwory.
Dziewięćdziesiąt dziewięć procent repertuaru, który dotąd znalazł się na naszych albumach, to moje piosenki. Zawsze staram się zawsze pracować na 100 procent i wczuć się w klimat, w otoczenie muzyczne i dać z siebie wszystko. Tak też było na przykład podczas nagrywania płyty ”Kobiety”, na którą zaprosiliśmy 10 artystek jak Maryla Rodowicz, Ula Dudziak, czy Irena Santor. Już wiem, że dobrze się czuję w takim szyciu garniturów muzyczny dla kogoś i te duety dały nam dużo radości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo