PRZECZYTAJ:Dla wódki wieczór może być krótki. Czy zbliża się koniec całodobowych "monopolowych"?
[break]
Być może już w piątek przedstawiciele Związku Miast Polskich, którzy będą obradować w Bydgoszczy, zdecydują o wniosku do rządu o zaostrzenie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Chodzi o to, żeby rady miast miały możliwość ustalania, do której godziny w nocy sklepy monopolowe mogą sprzedawać alkohol. Pomysłodawca jest Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Limit już wykorzystany
Jego rzeczniczka, Magdalena Czarzyńska-Jachim, wyjaśnia: - Kupowania alkoholu przez młodzież w nocy nie stanowi dla niej większego problemu; co innego jest w klubach, które prowadzą weryfikację wieku klientów.
Zmiany przepisów wpłynęłyby oczywiście na poprawę bezpieczeństwa w centrach miast. Z tym ostatnim trudno się nie zgodzić. W samym Śródmieściu Bydgoszczy niemal roi się od sklepów z wódką. Kiedy znika jeden, pojawia się następny. Tylko na Londynku są miejsca, w których sklepy są niemal obok siebie.
PRZECZYTAJ:Meliny jak grzyby po deszczu
- Obecnie mamy wydanych 721 koncesji na sprzedaż alkoholu w obrocie detalicznym, 326 koncesji na sprzedaż w pubach i barach oraz 31 koncesji na organizację przyjęć - mówi Marta Stachowiak z Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Ustalone przez Radę Miasta limity wynoszą: 550 punktów sprzedaży napojów alkoholowych, zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu (z wyjątkiem piwa), przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Limit ten jest od kilku lat w pełni wykorzystany.
Na lewe dokumenty
Ratusz podchodzi do propozycji zmian przepisów z dużym dystansem. - Sprawa jest złożona i wymaga głębokiej analizy - zastrzega Marta Stachowiak. - Należy się zastanowić, czemu ma to służyć. Bo jeśli liczymy, że spowoduje to mniejsze spożycie alkoholu, to może się okazać, że efekt nie zostanie osiągnięty.
Z rozmów z bydgoskimi przedsiębiorcami, prowadzącymi sprzedaż alkoholu wynika, że największym problemem są młodzi ludzie, który chwytają się różnych sposobów, aby kupić alkohol - robią to przez podstawione pełnoletnie osoby, posługują się podrobionymi dokumentami... Może zatem ważniejsza byłaby edukacja młodych ludzi i zwiększona prewencja.
Po odszkodowanie
- Takie przepisy ograniczają swobodę działalności gospodarczej i spowodują, że przedsiębiorcy będą pozywać ratusz o odszkodowania - mówi właściciel jednego ze sklepów monopolowych na Bartodziejach.
- Łatwy dostęp do alkoholu to tragedie w rodzinach - uważa Rafał Piasecki, radny PiS. - Dlatego ograniczanie godzin, w których można będzie go kupić, jest trafionym pomysłem. Podobnym byłoby ograniczanie sprzedaży trunków na stacjach benzynowych...
