Mgr inż. elektryk, absolwent technikum Mechaniczno-Elektrycznego w Bydgoszczy, Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Bydgoszczy, Politechniki Poznańskiej i Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.
Młyn życia miele. Nic go nie zatrzyma. Nic na to nie poradzimy. Naturalna kolej rzeczy, a jednak zawsze, gdy odchodzi bliska osoba rodzi się pytanie: Dlaczego już?
Należę do tych mieszkańców Czyżkówka, którzy mieli zaszczyt znać Go osobiście. Nim stał się Przyjacielem, jako starszy kolega z „Mechanika”, przyjmował mnie do pracy w nowo wybudowanym budynku przy ul. Grunwaldzkiej. Wieloletni prezes bydgoskiego „Elektromontażu”, nie wyobrażał bowiem sobie, że siedziba tworzonej przez Niego firmy mogłaby stanąć poza Czyżkówkiem. Większość nowozatrudnionych pracowników pochodziła stąd, byli to w dużej części Jego koledzy z podstawówki i sąsiedzi.
Nie da się zliczyć wszystkich Jego dobrych uczynków, lecz z pewnością pozostanie we wdzięcznej pamięci nauczycieli i uczniów bydgoskiego „Mechanika” i „Elektryka”, które wspierał z całych sił. Pozostanie we wdzięcznej pamięci uczniów szkół na Czyżkówku, którym fundował liczne nagrody w szkolnych konkursach. Nie sposób wymienić Jego wszystkich zasług we wspieraniu bydgoskiego sportu, „Gwiazda” „Polonia” i „Zawisza” zawdzięczają Mu sporo.
Społecznik, poseł na Sejm, był wszędzie tam, gdzie decydowano o sprawach bydgoskich. Wieloletni prezes Zarządu Okręgu Bydgoskiego Elektryków Polskich, był wszędzie tam, gdzie decydowały się sprawy tego grona.
Gdy przyszło przeobrażać bydgoskie firmy w czasach przełomu, czerpiąc z niebagatelnego doświadczenia, z pełnym zaangażowaniem uczestniczył w tworzeniu „PRE Elektromontażu”, „Elmontażu”, „ProSEPu”, „Taurusa”, „Mewatu”.
Po latach z głębi naszej pamięci trudno wyłowić szczegóły. Jednak pamiętamy, że szczerze uśmiechnięty, otwarty na ludzi, nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Z jednej strony, wymagający szef, z drugiej - rubaszny kompan. Zawsze skory do podania ręki.
Kawaler licznych orderów i odznaczeń, w tym Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski i Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, zwykł mawiać, że nie order i splendor cieszy, lecz uśmiech zadowolonego sąsiada.
W sobotę pożegnamy go na cmentarzu przy Chojnickiej na Czyżkówu. Odszedł, ale przecież jest w naszej pamięci. I zostanie.
