O rozmowie ukraińskiego przywódcy z Olafem Scholzem Andrij Melnyk opowiedział w rozmowie z "Die Welt". Z relacji dyplomaty wynika, że kanclerz Niemiec miał wykluczyć możliwość wprowadzenia embarga na rosyjską ropę i gaz. Takie stanowisko Melnyk określił jako "nóż wbity w plecy Ukrainy".
Ambasador Ukrainy w Berlinie zgodził się ze stwierdzeniem, że spośród krajów członkowskich NATO i Unii Europejskiej to Niemcy zawsze wahają się najbardziej. – Tak samo było z odłączeniem od SWIFT, a teraz z zakazem importu. Jest to dla nas bardzo gorzkie – oświadczył.
W rozmowie pojawił się też wątek członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Melnyk przypomniał, że Wołodymyr Zełenski już w trzecim dniu wojny złożył wniosek w tej sprawie. – Teraz chcemy, aby w Bundestagu padło oświadczenie rządu: Chcemy uznać Ukrainę za kraj kandydujący – podkreślił. Ukraiński dyplomata stwierdził, że poniedziałkowa rozmowa w tej sprawie z Scholzem przypominała rozmowę ze ścianą. – [Prezydent] mówił chcemy mieć status kandydata! Chcemy, aby Komisja Europejska rozpatrzyła nasz wniosek bardzo szybko, tak aby Ukraina mogła zostać przyjęta najpóźniej za pięć lat. Wiele państw UE popiera takie rozwiązanie, na przykład Polska i Słowacja. Niemcy odpowiadają tylko: nie, nie – dodał ambasador.
welt.de/ interia/ pap
