https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żeby choć tory zostawili...

Katarzyna Oleksy
- Kół ani wagonika nikt nie wyniesie. Ale taka metalowa część waży dwa kilo. Jest na piwko? Jest - mówi Kazimierz Depka, stróż pilnujący wraku spalonej we wrześniu myślęcińskiej kolejki.

- Kół ani wagonika nikt nie wyniesie. Ale taka metalowa część waży dwa kilo. Jest na piwko? Jest - mówi Kazimierz Depka, stróż pilnujący wraku spalonej we wrześniu myślęcińskiej kolejki.

<!** Image 2 align=none alt="Image 181400" sub="Pracownicy LPKiW przez całą dobę pilnują niedawnej atrakcji Bydgoszczy. Na zdjęciu stróż Kazimierz Depka
Fot. Tadeusz pawłowski">

Pan Mateusz w weekend wybrał się z rodziną do zoo. - Zobaczyłem stojącą smutno spaloną ciuchcię. Zdziwiłem się, że stoi tak na zewnątrz. To, czego nie strawił ogień, niszczeje teraz. I kusi złomiarzy - mówi bydgoszczanin. Zauważa, że wagoniki, których nie sięgnął ogień, są w dobrym stanie i trzeba odbudować „tylko” ciuchcię, by atrakcja wróciła na tory. - Zachowała się cała infrastruktura, szkoda to zmarnować.

Wczoraj przekonaliśmy się, że szkielet niedawnej miejskiej atrakcji jest ogólnodostępny. Wystarczy przejść parę kroków z parkingu w Myślęcinku, by dojść do ciuchci. Na miejscu pojawia się natychmiast stróż.

- Różni się tu kręcą, wszystko, co zostało po pożarze, zebraliśmy w jednym miejscu, przykryliśmy kratami. Ale nieraz znajdowaliśmy drobne elementy porozrzucane w okolicy. Ciuchci nie zabiorą, kół też - bo za ciężkie. Ale drobniejsze elementy ważą około dwóch kilogramów. W skupie płacą za kilogram złomu 1 złotego. Będzie na piwko? Będzie - mówi Kazimierz Depka, stróż, który przed laty pracował na kolejce. Zna ją jak własną kieszeń. - Nie wszystko jest spalone. Spaliły się plastikowe elementy, okablowanie kabiny i pulpit z tworzywa sztucznego. Ale rozrusznik działa, pompa paliwowa pompuje, skrzynia biegów i sprzęgło pracuje. Gdyby na lokomotywę mieć 10 tysięcy, może udałoby się ją ruszyć - mówi znawca maszyny.

<!** reklama>

Myślęcińska Kolejka Parkowa działała na prawach spółki z o.o. Należała do czterech udziałowców: PKP S.A. (największe udziały), LPKiW, Kolejowych Zakładów Usługowych oraz Związku Maszynistów Kolejowych. Obecnie spółka jest w stanie likwidacji. - Żeby chociaż tory zostawili, bez nich nic nie zrobimy - załamuje ręce pan Kazimierz.

Łukasz Kurpiewski, reprezentujący PKP SA, mówi wprost: - Podjęliśmy decyzję, że nie będzie odbudowy, ponieważ wymaga to zbyt dużych nakładów finansowych. Udziałowcem spółki jest również LPKiW. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by miasto przejęło, czy odkupiło za ustaloną kwotę ocalałą z pożaru infrastrukturę i odtworzyło kolejkę. Grunty, na których kolejka funkcjonowała, należą do miasta.

Jak się okazuje, jest przeszkoda - pieniądze. Miasto nie jest w stanie od ręki wyłożyć kwoty niezbędnej do odbudowy myślęcińskiej kolejki.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Karol
Miasto powinno odkupić kolejkę i poszukać sponsorów a w zamian niech sobie zrobią reklamę na kilka lat na wagonach. Tym samym odmalują sponsorzy kolejkę sami. Fajnie by było jak by jeździła ciuchcia pomalowana na złoto i pod kolor wagony.
p
podróżnik
Myślę, że pomimo kryzysu mieszkańcy Bydgoszczy chętnie wesprą finansowo naprawę kolejki. Kwota 10 tys. złotych jest niewielką kwotą jak na 380-tysięczne miasto. Przysłużyć temu mógłby się też "Express Bydgoski" inicjując na swoich łamach taką publiczną zbiórkę na ten cel.
b
bydgoszczanin
ścieżki dla rowerzystów?
może nie szalec tak ze ściezkami a wesprzeć odbudowę ciuchci!
B
BYLU
Czy miasta nie stać, żeby wziąć kredyt na tą konkretną inwestycję? W skali przychodów miasta ta potrzebna kwota, tj. 200 - 300 tys. zł /tak podawała prasa/, nie jest chyba nie do "przeskoczenia". Nie będę już pisał jak ważna jest ta kolejka dla bydgoszczan. Na prawdę warto ją reaktywować.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski