Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdecydowanie pchają ten styl! [wideo]

Kuba Ignasiak
Weekendowy występ Bisza z żywym bandem był z pewnością ewenementem na skalę Bydgoszczy. Po pierwsze chłopaki wyprzedali go na kilka dni przed samym koncertem. Po drugie zainteresowanie było tak duże, że zagrali raz jeszcze następnego dnia.

Weekendowy występ Bisza z żywym bandem był z pewnością ewenementem na skalę Bydgoszczy. Po pierwsze chłopaki wyprzedali go na kilka dni przed samym koncertem. Po drugie zainteresowanie było tak duże, że zagrali raz jeszcze następnego dnia. A zagrali tak, że autentycznie roznieśli publikę. Genialny koncert, ot co!

Mówiłem to już nie raz, ale powiem i teraz: nie lubię koncertów hiphopowych. Dotychczas wyjątkiem od tej reguły były koncerty Ostrego, które mają w sobie tę niesamowitą energię i styl, które sprawiają, że nie da się oderwać oczu od artystów znajdujących się na scenie. Po ostatnim weekendzie muszę zweryfikować tę teorię. Otóż okazało się, że mamy w grodzie nad Brdą gościa, który spokojnie dorównuje Ostremu.

<!** reklama>Nie tylko względem charyzmy i energii, ale i tekstów. Mowa oczywiście o Biszu, który niedawno wypuścił swój najnowszy krążek zatytułowany „Wilk chodnikowy”. Płytka już od jakiegoś czasu zbiera znakomite recenzje w ogólnopolskiej prasie, ale to, co działo się na koncercie, a właściwie na koncertach (sic!) zdecydowanie przekracza domowy odbiór tej muzyki.

Po pierwsze B.O.K. zdecydował się na coś, co mimo wszystko jest rzadkością na tego typu imprezach, czyli na grę z żywym bandem. I to nie byle jakim, wszak na basie towarzyszył Biszowi i spółce Bromba – na co dzień gitarzysta Upside Down, za perkusją zasiadł Pestka – wokalista Schizmy i jeden z najlepszych turntablistów w tym mieście. Poza tym na scenie zobaczyliśmy również dj-a Paulo za gramofonami, Oera wspierającego Bisza na mikrofonie i Marcina Bartynę na gitarze. I co? I wywalili chłopaki z butów wszystkich, którzy stawili się w piątek wieczorem w Estradzie!

Byli jak Beastie Boys w czasach swojej świetności. Było dynamicznie, skocznie, miejscami bardzo mocno, a wszystko to okraszone było nienagannym wokalem Bisza nawijającego przeinteligentne teksty. Oczywiście niezwykle istotnym elementem był fakt, że muzyka grana było na żywo, ale trzeba przyznać, że już sama charyzma Bisza wystarczyła, by – podobnie jak w przypadku Ostrego – publika nie mogła oderwać oczu od sceny.

Powiem krótko – chłopaki (i ich goście) zrobili prawdziwy show na światowym poziomie. Zdecydowanie był to jeden z najlepszych koncertów A.D. 2012 i znakomity występ kończący tenże rok. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że energii nie zabrakło im również następnego dnia, podczas koncertu „bonusowego”, co z pewnością doceniła publika, która również w sobotę bardzo licznie stawiła się w Estradzie.

Co więcej – wiem, że w sobotę przyszło również kilka(naście?) osób, który widziały Bisza i spółkę dzień wcześniej. To chyba najlepiej świadczy, że mamy w Bydgoszczy skład porywający tłumy. Mnie porwali na pewno i z niecierpliwością wypatruję kolejnych występów. Takie eventy nie zdarzają się co dzień...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo